Rungsted to nadmorskie miasteczko, położone we wschodniej części Danii. Choć słynie z regat żeglarskich, ostatnio znalazło się na językach za sprawą brutalnej zbrodni.
W miasteczku – leżącym niedaleko Kopenhagi – doszło do strzelaniny. Była sobota, około godz. 18:00. Ofiarą zbrodni padł dwudziestolatek pochodzący z miasta Nivå, a cztery inne osoby odniosły ciężkie obrażenia ciała.
Są teraz pod opieką lekarzy. Wierzy się, że poszkodowani mężczyźni należeli do gangów.
Ofiary atakowane były na kilka sposobów, na przykład dźgane nożem. Doszło też do próby przejechania jednego z gangsterów przy pomocy rozpędzonego samochodu. Miejscem ataku była ulica Rungsted Strandvej.
Rungsted uchodzi za jedno z bogatszych miasteczek na północnym wybrzeżu Zelandii.
Policja zachowała ostrożność: jak dotąd nie ujawniono szczegółów na temat zbrodni.
Lokalne media wierzą jednak, że motywem stojącym za strzelaniną były gangsterskie porachunki.
Pięciu mężczyznom postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa. Dwoje z nich trafiło do aresztu i spędzi tam najbliższe cztery tygodnie. Pozostali będą znajdowali się pod nadzorem policji przez trzy dni. W tym czasie o ich dalszym losie zdecyduje sąd w Hillerød.
„Piątka mężczyzn usłyszy zarzuty zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa. Działali oni w pełni
świadomie”, powiedział Anders Lindemann – reporter duńskiej stacji TV 2.
Policjanci aktywnie poszukują innych osób, które mogły być powiązane ze strzelaniną. Na miejscu znaleziono pistolet. Jest on teraz przedmiotem śledztwa: policja chce ustalić, czy broń wykorzystana została podczas sobotniego ataku.
Śledczy badają też, czy istnieje związek między kolejnymi gangsterami. „Znamy tych ludzi.
Myślimy, że współtworzą siatkę przestępczą, która działa na terenie północnej Zelandii”, wyjawił inspektor Jens-Christian Bülow. Zbrodniarze nie przyznają się do winy. Znaleźli już adwokatów.