W poniedziałek maszyniści pociągów podmiejskich w Sztokholmie podjęli strajk, aby zaprotestować przeciwko odsunięciu pracowników obsługi pociągów.
Maszyniści czują się ignorowani zarówno przez pracodawcę jak i związek zawodowy, ale najostrzejsza krytyka skierowana jest na regionalnych polityków. „Socjaldemokraci obiecali, że całkowicie odwrócą tę decyzję. Myślę, że mogą wziąć na siebie odpowiedzialność i pokazać, że stają w obronie bezpieczeństwa na kolei” – powiedział w wywiadzie dla agencji informacyjnej TT, maszynista Nils Westberg Ahlmark.
Choć po miesiącach problemów z pociągami podmiejskimi, strajk, który w zasadzie paraliżuje ruch na trzy dni, spotkał się ze zrozumieniem pasażerów. Sekcja komentarzy pod postem komitetu strajkowego w mediach społecznościowych szybko wypełniła się pochwałami, a na zewnątrz dworca centralnego – gdzie wielu maszynistów zbiera się podczas strajku – osoby postronne zostawiały róże i kawę.
Zmaterializowało się też wsparcie – utworzony fundusz strajkowy jest wciąż uzupełniany datkami i według Nilsa Westberga Ahlmarka wkrótce osiągnie 1,5 miliona koron.
Strajk jest dziki, co oznacza, że nie jest wspierany przez związek zawodowy. We wtorek MTR, która zarządza połączeniami pociągów podmiejskich ogłosił, że pozywa wszystkich strajkujących maszynistów do sądu pracy. We wniosku wymieniają nazwiska 73 maszynistów, od których wymaga się 6000 koron.
Powodem, dla którego maszyniści rozpoczęli „dziki strajk” teraz, zamiast czekać aż układ zbiorowy potencjalnie wygaśnie pod koniec kwietnia, jest to, że nie ufają związkowi Seko w kwestii zorganizowania legalnego strajku. „Związek nie pokazał jednoznacznie, że stoi za nami i bezpieczeństwem kolei. Dlatego musimy wysłać do związku sygnał, gdzie powinna być ustawiona poprzeczka.”
- Szwecja szykuje się na nową pandemię. Możliwe obowiązkowe maseczki i testowanie
- Lidl Dania stawia na nowoczesność. Samoobsługowe kasy rewolucjonizują zakupy
- Co trzeci młody dorosły w Finlandii zagrożony ubóstwem. Gorzej tylko w Danii
- Czekolada, kawa i lody coraz mniejsze, ale wciąż w tej samej cenie. Nowy raport o „kurczeniu się” produktów w Szwecji
- Ślimak parkowy rozprzestrzenia się w Szwecji. Eksperci ostrzegają przed ryzykiem inwazji