Branża budowlana w Szwecji znalazła się w głębokim kryzysie. Z powodu rosnących stóp procentowych i spowolnienia gospodarczego, sektor nieruchomości zmaga się z wieloma problemami. Profesor ekonomii John Hassler twierdzi, że jedynym ratunkiem jest całkowita zmiana strukturalna w sektorze budowlanym.
Kryzys w branży budowlanej
Sektor nieruchomości w Szwecji od dłuższego czasu zmaga się z poważnymi trudnościami. Ostatnią ofiarą kryzysu jest firma Serneke Sweden, która ogłosiła upadłość na początku tygodnia, tracąc 550 pracowników. Bankructwo firmy z Göteborga skutkowało wstrzymaniem wszystkich projektów budowlanych, co może mieć poważne konsekwencje dla już i tak wstrząśniętej branży.
Upadłość Serneke a przyszłość branży
„Nie wiem, co stanie się w przyszłości, ale wszyscy pracownicy zostaną zwolnieni” – powiedział Johan Live, rzecznik prasowy Serneke Sweden. Wysokie stopy procentowe i recesja stały się zbyt dużym wyzwaniem, a inne firmy budowlane mogą wkrótce podążyć śladem Serneke.
Problem wysokich stóp procentowych
Profesor Hassler zauważa, że nie rozumie, jak firmy budowlane mogą być tak wrażliwe na wahania stóp procentowych. W jego ocenie sektor ten zbudował swój model biznesowy, opierając się na krótkoterminowych kredytach, co czyni go wyjątkowo podatnym na zmiany cykli gospodarczych. „Sektor powinien zacząć myśleć o tym, jak sprawić, by był mniej wrażliwy na zmiany gospodarcze” – komentuje Hassler.
Potrzebna jest strukturalna zmiana
Ekspert wskazuje, że Szwecja jest bardziej podatna na zmiany stóp procentowych niż inne kraje. W związku z tym branża budowlana musi zbudować bardziej odporny system, który będzie w stanie przetrwać zmieniające się warunki gospodarcze. „Współczesny kryzys może okazać się katalizatorem, który doprowadzi do większych zmian w strukturze branży” – mówi Hassler, podkreślając, że to naturalne, iż niektóre firmy mogą upaść, ale sektor budowlany musi wyciągnąć wnioski z tej sytuacji.