W tym tygodniu (kwiecień 2025) w Londynie toczą się historyczne negocjacje pod egidą Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) – agendy ONZ odpowiedzialnej za regulacje dotyczące żeglugi. Celem rozmów jest wprowadzenie obowiązkowych przepisów, które mają zmusić globalny transport morski do stopniowego odejścia od paliw kopalnych. Na stole leży propozycja bez precedensu: pierwszy na świecie globalny podatek od emisji dla całej branży.
Cel: Zmniejszyć ślad węglowy światowej żeglugi
Transport morski, choć kluczowy dla światowego handlu, odpowiada za ponad 3% globalnych emisji dwutlenku węgla. Dotychczasowe działania na rzecz dekarbonizacji tej branży były niewystarczające. Obecne negocjacje w IMO mają to zmienić, wprowadzając wiążące międzynarodowe regulacje.
„Historyczny moment” – czy powstanie pierwsza taka umowa na świecie?
Znaczenie tych rozmów podkreśla Sara Edmonson, szefowa globalnego rzecznictwa w górniczym gigancie Fortescue. W rozmowie z CNBC News nazwała negocjacje „absolutnie historycznymi”.
„Myślę, że byłby to całkowity przełom. Żadna inna branża w skali globalnej nie podjęła zobowiązania na taką skalę. Twierdzę, że większość krajów również tego nie zrobiła” – powiedziała Edmonson. Jeśli plany zostaną wdrożone, może to być jedno z największych porozumień klimatycznych dekady.
Co dokładnie jest proponowane? (Podatek węglowy, standardy paliw)
Wśród rozważanych środków znajdują się:
- Globalny mechanizm cenowy za emisje: Może przyjąć formę bezpośredniego podatku węglowego od emisji CO2 lub systemu handlu uprawnieniami do emisji (kredytów węglowych) dla statków. Ma to stworzyć ekonomiczną zachętę do przechodzenia na czystsze paliwa.
- Globalny standard dla paliw żeglugowych: Określenie wymogów dotyczących emisyjności paliw używanych w transporcie morskim.
Przeszkody na drodze do porozumienia: Polityka i opór państw
Mimo historycznej wagi rozmów, osiągnięcie ambitnego porozumienia nie jest pewne. Główne przeszkody to:
- Opór niektórych państw: Kraje takie jak Brazylia, Chiny i Arabia Saudyjska są wymieniane jako sceptyczne wobec wprowadzenia globalnego podatku węglowego.
- Problemy terminologiczne: W krajach o silnej polaryzacji politycznej (jak USA, Australia, a nawet Chiny) samo słowo „podatek” czy „opłata” może budzić duży opór. Jak zauważa Sara Edmonson, trwają dyskusje nad „strukturami podobnymi do opłat”, które miałyby podobny efekt ekonomiczny, ale inną nazwę.
- Globalne napięcia: Trwające wojny handlowe (np. cła USA) mogą dodatkowo utrudniać międzynarodową współpracę.
Z drugiej strony, silnymi zwolennikami wprowadzenia globalnego podatku węglowego są małe państwa wyspiarskie, najbardziej narażone na skutki zmian klimatu, takie jak Fidżi, Wyspy Marshalla, Vanuatu, Barbados, Jamajka czy Grenada.
Wynik negocjacji w Londynie będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości dekarbonizacji jednej z najważniejszych gałęzi światowej gospodarki.