Obywatelstwo to już nie tylko kwestia urodzenia czy wieloletniej naturalizacji. Coraz częściej staje się globalnym towarem, który można kupić – o ile ma się wystarczająco dużo pieniędzy. Rośnie rynek tzw. „złotych paszportów”, czyli programów obywatelstwa za inwestycje (Citizenship by Investment – CBI), oferowanych przez coraz większą liczbę krajów.
Trump proponuje obywatelstwo USA za 5 milionów dolarów?
Do gry o bogatych inwestorów chcą dołączyć nawet Stany Zjednoczone, a przynajmniej takie plany zdaje się mieć Donald Trump. Jak donosi CNBC, pod koniec lutego Trump zapowiedział uruchomienie „złotej karty”, która miałaby umożliwiać uzyskanie obywatelstwa amerykańskiego w zamian za inwestycję 5 milionów dolarów.
„To da ci przywileje zielonej karty plus będzie to ścieżka do obywatelstwa, a bogaci ludzie przybędą do naszego kraju, kupując tę kartę” – wyjaśniał Trump. Zapytany przez dziennikarza, czy oferta mogłaby być skierowana np. do rosyjskich oligarchów, odpowiedział twierdząco: „Tak, być może. Znam kilku rosyjskich oligarchów, którzy są bardzo miłymi ludźmi”.
Od Nauru po Maltę: Ile kosztuje nowy paszport? (Przykłady)
Rynek „złotych paszportów” jest zróżnicowany cenowo. Choć kwoty mogą się zmieniać i często oznaczają minimalny poziom inwestycji (np. w nieruchomości lub fundusze rządowe), oto przykładowe progi wejścia do programów CBI:
- Nauru: od ok. 130 000 USD
- Kraje Karaibskie (Dominika, St. Lucia, Antigua, St. Kitts i Nevis, Grenada): zazwyczaj od ok. 200 000 – 250 000 USD
- Macedonia Północna: od ok. 200 000 USD
- Egipt: od ok. 250 000 USD
- Turcja: od ok. 400 000 USD
- Czarnogóra: od ok. 450 000 USD
- Malta: od ok. 600 000 USD
- Jordania: od ok. 700 000 USD
- Austria: brak ustalonej kwoty, decyzje indywidualne przy znaczących inwestycjach.
Dlaczego bogaci kupują obywatelstwa? (Inwestycja i bezpieczeństwo)
Co skłania najbogatszych do inwestowania w drugie (lub kolejne) obywatelstwo? Jak tłumaczą Sara Kalm i Magdalena Bexell, politolożki z Uniwersytetu w Lund badające to zjawisko, obywatelstwo stało się rynkowym towarem.
Firmy marketingowe zachęcają klientów do postrzegania zakupu paszportu jako inwestycji w przyszłość rodziny i sposobu na dywersyfikację ryzyka. „W ten sam sposób, w jaki oszczędzający na akcjach są zachęcani do rozłożenia ryzyka w swoim portfelu akcji, obywatelstwo jest sprzedawane jako sposób na zabezpieczenie się przed różnymi przyszłymi scenariuszami” – mówi Bexell. Szacunki z 2018 roku sugerowały, że aż 65% ultrabogatych ludzi na świecie (z majątkiem min. 30 mln USD) posiadało lub było w trakcie nabywania drugiego obywatelstwa. Szczególne zainteresowanie widać w okresach globalnych zawirowań, jak Brexit czy właśnie prezydentura Trumpa.
Kontrowersje wokół „złotych paszportów”
Handel obywatelstwami budzi kontrowersje. Głośno zrobiło się o nim po inwazji Rosji na Ukrainę, gdy okazało się, że wielu objętych sankcjami oligarchów posiada paszporty krajów UE, np. Cypru. Cypr, pod presją międzynarodową, zamknął swój program po ujawnieniu sprzedaży paszportów m.in. Rosjanom i Chińczykom o wątpliwej reputacji. Programy zakończyły też Hiszpania i Portugalia. Nadal jednak obywatelstwo w UE można kupić m.in. na Malcie i w Austrii.
Kto na tym zarabia? (Małe państwa i firmy konsultingowe)
Dla niektórych, zwłaszcza małych państw wyspiarskich (np. na Karaibach), sprzedaż obywatelstwa stanowi istotne źródło dochodu. Ceny mogą być nawet obniżane w okresach kryzysowych, np. po przejściu huraganu, by przyciągnąć kapitał. Obsługą sprzedaży w imieniu rządów zajmuje się kilka dużych, wyspecjalizowanych firm konsultingowych, mających swoje biura blisko skupisk najbogatszych elit – w Chinach, Rosji, Iranie, ale też w krajach zachodnich jak Wielka Brytania, Francja czy USA.
Warto dodać, że oprócz programów bezpośredniej sprzedaży obywatelstwa (CBI), około 70 krajów oferuje tzw. „złote wizy”, czyli zezwolenia na pobyt za inwestycje, które po kilku latach mogą (ale nie muszą) prowadzić do uzyskania obywatelstwa.