Zamieszki z ostatnich kilku dni rozpoczęły się w proteście przeciwko Rasmusowi Paludanowi, liderowi duńskiej skrajnie prawicowej partii Stram kurs. Paludan uzyskał zgodę na zgromadzenia w kilku szwedzkich miastach, na których planował spalić egzemplarze Koranu.
Jerzy Sarnecki, profesor kryminologii, opisał te wydarzenia w wywiadzie dla telewizji SVT jako bardzo niepokojące. Według profesora policja ma prawo odmówić pozwolenia, jeśli uzna, że może dojść do niebezpiecznej sytuacji.
“W tych przypadkach istniały ku temu wyraźne przesłanki. Częściowo z powodu sytuacji krajowej i międzynarodowej, częściowo dlatego, że są dwie strony, z których jedna chce prowokować, a druga cieszy się, że jest prowokowana. Dzisiaj są silne grupy, które są wrogie naszej demokracji i chcą wywołać taki chaos.”
Profesor podkreślił, że zdolność policji do radzenia sobie z tego typu zgromadzeniami musi być decydującym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o wydaniu pozwolenia. Kulminacją starć i zamieszek były ciężkie walki między policją a demonstrantami w Örebro w piątek wieczorem. Do tego czasu Paludan zorganizował lub otrzymał pozwolenie na zorganizowanie wieców w Norrköping, Linköping i Rinkeby w Sztokholmie.
“Prowokator jest bardzo utalentowany. Wybiera miejsca, w których spodziewa się reakcji, wybiera czas, kiedy ludzie mają wolne, a policja ma ograniczone środki. Istniały mocne powody, by nie udzielać pozwolenia, jeśli nie ma się możliwości kontrolowania sytuacji” – powiedział profesor Sarnecki.
- Zmiana pogody w Szwecji – nadciąga pierwszy śnieg
- Gospodarka Szwecji: Kluczowe ogłoszenia mogą wpłynąć na kurs korony szwedzkiej
- Krajowy tydzień kontroli prędkości na drogach w Szwecji
- Gotowość Szwecji na wypadek kryzysu zagrożona przez brak gotówki
- Szwedzi znów optymistyczni – koniec niepewności gospodarczej?