Mats Ljungqvist, prokurator prowadzący dochodzenie w sprawie detonacji w gazociągach Nord Stream 1 i 2, stwierdza, że jest to przypadek rażącego sabotażu:
„Podczas badań miejsca zdarzenia przeprowadzonych na miejscu w Bałtyku dokonano rozległych konfiskat, a teren został dokładnie udokumentowany. Przeprowadzane obecnie analizy wykazują pozostałości materiałów wybuchowych na kilku znalezionych obcych przedmiotach. Zaawansowane prace analityczne są kontynuowane w celu wyciągnięcia bardziej wiarygodnych wniosków na temat tego zdarzenia” – powiedział w komunikacie prasowym.
„Współpraca z władzami w Szwecji i innych krajach jest doskonała. Dla kontynuacji postępowania przygotowawczego i dla różnych trwających współpracy ważne jest, abyśmy mogli pracować w spokoju”, dodaje prokurator.
Rosja jest większościowym właścicielem zarówno Nord Stream 1, jak i Nord Stream 2 poprzez spółkę Gazprom. „Bardzo ważne jest, abyśmy znaleźli osoby odpowiedzialne za eksplozje” – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Peskow agencji informacyjnej Interfax po ogłoszeniu komunikatu prokuratora. Według Peskowa, w tej chwili nie ma potrzeby rozpoczynania napraw rurociągów. „Najpierw musimy poczekać, aż szkody zostaną w pełni ocenione”, powiedział Peskov.
Rosja oskarżyła kraje zachodnie, szczególnie Wielką Brytanię, o to, że stoją za wybuchami, ale wielu ekspertów i polityków uważa, że to Rosja jest krajem, który najbardziej skorzystałby na sabotażu.
Szwedzki minister sprawiedliwości Gunnar Strömmer nie chce komentować wiadomości, że potwierdzono rażący sabotaż, i odsyła do odpowiednich organów. Według Säpo, która przeprowadziła dwa dochodzenia na miejscu zdarzenia, dokonano ustaleń na wszystkich wyciekach.
„Znaleziono między innymi obce przedmioty, a po przeprowadzeniu analiz stwierdzono pozostałości materiałów wybuchowych. A teraz trwają prace analityczne”, powiedział Gabriel Wernstedt, rzecznik prasowy Säpo.
Zarówno prokurator, jak i Säpo opisują śledztwo jako bardzo złożone. „Dzieje się tak dlatego, że jest ona prowadzona w szczególnych warunkach, w jakich znajduje się miejsce zdarzenia pod wodą. Ponieważ prawie zawsze jest to skomplikowane, gdy nie można wykluczyć, że stoi za tym obca siła, wymaga to innego rodzaju pracy analitycznej, bardziej zaawansowanej”, dodał Gabriel Wernstedt.
Przeciek na gazociągu Nord Stream 1 i 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie został odkryty pod koniec września. Dwa z czterech wycieków znajdują się w szwedzkiej strefie ekonomicznej, na północny wschód od Bornholmu, pozostałe w duńskiej strefie ekonomicznej. Zarówno szwedzkie, jak i duńskie pomiary sejsmiczne pokazują, że eksplozje miały miejsce w morzu na kilka godzin przed odkryciem każdego wycieku.
- Donald Trump chwali szwedzki system szkolnictwa
- Finlandia: Sześcioletni chłopiec zginął w wypadku na placu budowy
- Strzelanina w centrum handlowym w Szwecji: Jeden mężczyzna postrzelony, jedna osoba aresztowana
- Kierowca ze Sztokholmu może zapłacić grzywnę w wysokości 27 000 koron za niezawiadomienie o kolizji z jeleniem
- Wzrost czynszów w Szwecji: wynajem mieszkań staje się coraz droższy