Lewicowa koalicja tworząca szwedzki rząd zamierza w najbliższym czasie drastycznie zaostrzyć prawa dotyczące relacji seksualnych, przed aktem seksualnym obie strony będą musiały wyrazić słowną lub pisemną zgodę.
Rząd zapowiedział, że nowe prawo, które ma zacząć obowiązywać od lipca przyszłego roku będzie wymagać zgody obu partnerów, wyrażonej ustnie lub pisemnie, do uprawiania seksu. W przeciwnym wypadku możliwe będzie odpowiadanie za gwałt.
Wcześniej szwedzkie prawo uznawało, że czynności seksualne odbywały się dobrowolnie, jeśli żadna ze stron nie powiedziała ‘nie’, z wyjątkiem osób nieprzytomnych. Nowe prawo wymagać ma tylko ustnej zgody, jednak wiele osób uważa, że obliczu możliwego oskarżenia o gwałt lepiej byłoby posiadać taką zgodę zapisaną na papierze.
Premier Stefan Löfven, z partii Socjaldemokratycznej bronił w niedzielę nowych rozwiązań mówiąc: „To jest prosty przekaz. Musisz spytać się osoby, z która chcesz uprawiać seks czy ona tego chce. Jeśli nie jesteś pewien musisz odpuścić. Seks musi być dobrowolny.”
Uważa się, że nowe prawo zainspirowane jest akcją ujawniania przypadków niewłaściwych zachowań seksualnych #MeToo, w której uczestniczyło kilka wielkich organizacji medialnych a nawet skrajnie lewicowa grupa aktywistów Expo.
Szwedzcy politycy oraz główne media w większości poparły nowe prawo bez większej debaty nad nim. Jednym z głosów przeciwnych był dziennikarz Staffan Heimerson, który nazwał nowe przepisy ‘polowaniem na czarownice’ i połączył je z ‘wielkim terrorem’ za czasów Stalina. Zaraz po publikacji tego materiału gazeta Aftonbladet zwolniła go ze stanowiska.
Niektórzy, tak jak prawniczka Elisabeth Fritz uważają, że większość podejrzanych w sprawach o gwałt to imigranci lub osoby o imigranckich korzeniach. Rząd jednak odmawia opublikowania statystyk dotyczących etnicznego pochodzenia sprawców przestępstw.