Norweski rząd zamierza umieścić 1,200 ton radioaktywnych odpadów na wyspie położonej godzinę na południe od Oslo, pomimo tego, że firma odpowiedzialna za składowisko uważa to za zbyt niebezpieczne.
Według norweskiej gazety VG, ministerstwo przemysłu zatrudniło szwedzkich konsultantów, aby przekonali norweską firmę NOAH prowadzącą składowisko odpadów na wyspie Langøya (mała wyspa w zatoce Oslofjorden) do przyjęcia odpadów z kopalni Søve znajdującej się o godzinę drogi w głębi lądu.
„Zareagowaliśmy na to bardzo ostro,” mówi Stein Lier Hansen, dyrektor grupy przemysłowej NHO. „To zdumiewające, że rząd chce obalić ustalenia ekspertów prywatnej firmy.”
Sten Arthur Sælør prezes NOAH, powiedział, że pierwsze propozycje użycia składowiska Langøya, rząd przedstawił mu w zeszłym roku.
Powiedział on „Wykonaliśmy dwie analizy techniczne i w obu przypadkach niestety wyszło nam, że tego się nie da zrobić.”
Jednak Lars Jacob Hiim, sekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu, oświadczył, że ministerstwo zatrudniło Szwedzką Agencję Badań nad Obronnością do przeprowadzenia kolejnych analiz.
„Oczywiście NOAH jest ostrożne w sprawie przyjmowania odpadów, gdyż teoretycznie radioaktywny materiał mogłyby wyciec do morza,” powiedział. „Dlatego zleciliśmy własne badania nad tym czy składowanie w tym miejscu jest bezpieczne.”
Nieczynne wyrobiska wapieni na wyspie Langøya są używane od 1993 roku, jako miejsce składowania szkodliwych materiałów nieorganicznych i w ciągu kilku najbliższych lat zostaną całkowicie zapełnione. NOAH planuje przed rokiem 2022 przenieść się do nowej lokalizacji.
Odpady znajdujące się obecnie w kopalni Søve pochodzą z tajnych eksperymentów nuklearnych z czasów powojennych.
W 2014 roku, NRPA (Norweski Urząd ds. Ochrony przed Promieniowaniem) ostrzegł ministerstwo, że odpady muszą być przeniesione do stałego wysypiska.
Lier-Hansen przypomniał, że Finlandia już stworzyła swoje miejsce do składowania odpadów radioaktywnych, głęboko w skałach.
Powiedział on także „Umiejscowienie składowiska w środku zatoki Oslofjorden, przy brzegach, której mieszka 2 miliony Norwegów, to nie jest najmądrzejsze rozwiązanie. W najgorszym scenariuszu np. trzęsienie ziemi może doprowadzić do radioaktywnego wycieku.”
Szwedzka Agencja Badań nad Obronnością przedstawi swój raport prawdopodobnie na jesieni.