Premier Szwecji przyznaje, że krajowa służba zdrowia mogła „źle ocenić” siłę pandemii koronawirusa. W rozmowie z gazetą „Aftenposten” Stefan Löfven powiedział:
„Myślę, że większość osób pracujących w środowisku medycznym nie widziała dotychczas takiej fali zachorowań, nie miała jej przed oczami.”
Rząd Szwecji zapowiedział, że gdy kryzys covidowy ustanie, zostanie powołana specjalna komisja, której zadaniem będzie zbadanie reakcji państwa (i poszczególnych regionów) na pandemię. Z powodu rosnącej liczby infekcji, rząd postanowił jednak zadziałać pod presją i uruchomił dochodzenie wcześniej.
2020 okazał się dla mieszkańców Szwecji nader tragiczny. To rok z największą liczbą zgonów od dokładnie stu lat: ostatnio najwyższą śmiertelność zanotowano w latach 1918–1920, podczas pandemii grupy „Hiszpanki”. We wtorek poinformowano, że z powodu koronawirusa w Szwecji zmarło dotychczas 7703 osób.
Tomas Johansson z urzędu statystycznego (Statistics Sweden) podał w oficjalnym oświadczeniu dane porównawcze: w listopadzie 1918 roku liczbę zgonów, wywołanych przez epidemię, oszacowano na 16 600.
W dobie pandemii COVID-19 Szwecja zanotowała dużo wyższą śmiertelność niż inne kraje skandynawskie. Liczba wszystkich zachorowań na koronawirusa wyniosła tu 342 152 (stan na wtorek według danych c19.se).
Kiedy wiosną w Szwecję uderzyła pierwsza fala infekcji, władze podjęły jedynie decyzję o zakazie zgromadzeń publicznych w gronie więcej niż 500 osób. Nie wprowadzono w Szwecji narodowego lockdownu, choć robiły to niemal wszystkie inne państwa Europy.
Po spokojnym okresie letnim, jesienią znów wzrosła liczba zachorowań, przez co restrykcje covidowe zaostrzono. Do lutego 2021 roku uniemożliwiono sprzedaż alkoholu po godzinie 22:00, a także wprowadzono zakaz zgromadzeń w gronie więcej niż ośmiu osób.
Liczba infekcji wzrosła m.in. wśród personelu medycznego. Najgorzej dotknięty pandemią region to Sztokholm.
9 grudnia służba zdrowia oznajmiła, że zajętych jest 99 proc. łóżek do intensywnej terapii w szpitalach. Swoją pomoc zaoferowały Szwecji Norwegia i Finlandia. Kirsi Varhil, sekretarz w resorcie zdrowia i spraw socjalnych Finlandii, rozmawiała niedawno z serwisem „Svenska Dagbladet”:
„Nie otrzymaliśmy oficjalnej prośby o pomoc. Codziennie przyglądamy się jednak sytuacji w Szwecji i jesteśmy gotowi zaoferować swoje wsparcie.”