Fińskie sklepy spożywcze wprowadzają coraz więcej zabezpieczeń, aby poradzić sobie z rosnącą falą kradzieży i zakłóceń porządku. Wśród stosowanych rozwiązań są kamery nasobne, specjalne kabiny kasowe oraz monitoring przy kasach samoobsługowych.
Według Fińskiej Federacji Handlu, w 2022 roku straty z tytułu kradzieży wyniosły pół miliarda euro. Tyle samo wydano na poprawę bezpieczeństwa. Od 2020 roku liczba zgłoszonych incydentów w sklepach potroiła się, a w Helsinkach kradzieże wzrosły w ciągu roku aż o 60 procent.
Mikko Länsiluoto, właściciel K-Supermarketu w centrum stolicy, przyznaje, że co tydzień poświęca kilka godzin na zajmowanie się kradzieżami i innymi incydentami. Zaznacza, że najczęściej ginie alkohol, a w ubiegłym roku w jego sklepie zatrzymano ponad 100 osób.
Aby ograniczyć straty, w jego markecie zamontowano monitoring przy kasach samoobsługowych, pracownicy korzystają z radiotelefonów, a droższe produkty są zabezpieczone alarmami. Inne sklepy, jak S-market przy Bulevardi, przenoszą bardziej narażone towary – na przykład mięso – za linię kas.
Bezpieczne kasy i kamery na ciele
Sieć S-Group wprowadziła w mniejszych placówkach tzw. bezpieczne kasy – stanowiska otoczone panelami z pleksiglasu, do których dostęp mają tylko kasjerzy z kartą identyfikacyjną. Rozwiązanie, początkowo stosowane w Helsinkach, trafiło już do Tampere, a także do nowo otwartych sklepów.
Meeri Pirinen, dyrektor sieci Sale w regionie Pirkanmaa, podkreśla, że wzrost zagrożeń wymusza takie inwestycje. Sklepy planują też rozszerzyć stosowanie kamer nasobnych wśród pracowników – rozwiązanie to działa już w Helsinkach i ma objąć kolejne regiony.
Lidl stosuje ochronne ekrany z pleksiglasu w niektórych kasach, ale nie planuje wprowadzenia pełnych kabin. Z kolei Kesko stawia na szkolenia, monitoring, ochronę oraz detektywów sklepowych, aby ograniczać ryzyko kradzieży i poprawiać bezpieczeństwo personelu.
