Dwaj obywatele Gruzji zostali skazani na dwa lata więzienia i wydalenie ze Szwecji po tym, jak policja odkryła w Märsta „fabrykę” produkującą fałszywe dokumenty tożsamości – w tym karty pobytu, prawa jazdy i dowody osobiste.
Ponad 150 fałszywych dokumentów
W listopadzie 2024 r. funkcjonariusze przeprowadzili przeszukania w dwóch mieszkaniach w Märsta, na północ od Sztokholmu. Znaleziono tam ponad 150 podrobionych dokumentów, a także specjalistyczny sprzęt techniczny wykorzystywany do ich produkcji.
Śledztwo szybko powiązało mieszkania z dwoma obywatelami Gruzji. W telefonie jednego z nich policja odkryła nagrania, na których klienci dziękowali za otrzymane fałszywe dokumenty.
Absurdalne tłumaczenia podejrzanych
Obaj mężczyźni zaprzeczyli winie.
- Pierwszy twierdził, że w jego mieszkaniu wynajmował pokój „konsultant ds. migracji” i nie wiedział o nielegalnej działalności.
- Drugi tłumaczył, że jego DNA i odciski palców znalazły się na sprzęcie do fałszowania dokumentów, bo… czyścił go z kurzu. Stwierdził też, że był przeziębiony i „często kichał”, co mogło rozprzestrzenić materiał genetyczny po mieszkaniu.
Produkcja na skalę przemysłową
Sąd Okręgowy ustalił, że proceder trwał ponad półtora roku, a skala działania była „niemal fabryczna”. Policja z Narodowej Jednostki Operacyjnej (NOA) oceniła, że działalność mężczyzn stanowiła poważne zagrożenie dla systemu.
Podrobione dokumenty mogły posłużyć obywatelom państw trzecich (spoza UE/EOG) do zameldowania się w Szwecji, uzyskania krajowego dowodu osobistego, a następnie identyfikatora BankID, kredytów i dostępu do szwedzkiego systemu opieki społecznej.
Wyrok utrzymany przez Sąd Apelacyjny
W czerwcu 2025 r. Sąd Okręgowy skazał obu mężczyzn na 2 lata więzienia i deportację. Prokurator domagał się 3 lat pozbawienia wolności, jednak Sąd Apelacyjny utrzymał pierwotny wyrok bez zmian.
