W ramach współpracy śledczej między skandynawskimi placówkami administracji państwowej a europejskimi gazetami jak „Le Monde” i „Süddeutsche Zeitung” udało się wpaść na trop historii z wątkiem szpiegowskim w tle. Amerykańska wewnętrzna agencja wywiadowcza NSA (National Security Agency) miała ponoć szpiegować szwedzkich polityków, a do współpracy wykorzystała duńską organizację.
Okazuje się, że duński minister obrony wiedział o tym przez blisko rok i nie poinformował o niczym Szwecji. Za kilka dni mają ruszyć międzynarodowe manewry morskie na Morzu Bałtyckim – tzw. Baltops-50. Udział mają wziąć m.in. Szwecja i Dania.
Z historycznego punktu widzenia oba kraje są sobie przyjazne. Sytuacja pogorszyła się w ubiegłym roku, kiedy – z powodu pandemii – zamknięto most łączący Danie ze Szwecją. Restrykcje podróżnicze zostały już zniesione, ale informacje o nieczystych zagrywkach duńskiego ministra mogą nasilić konflikt.
Ponoć Dania pomagała też w szpiegowaniu na niemieckich polityków – w tym kanclerz Angelę Merkel. Peer Steinbrück, były minister finansów Niemiec, miał być jedną z ofiar szpiegostwa. W niemieckiej prasie Steinbrück nazwał współpracę Danii z NSA „farsą”.
Kilka miesięcy temu na antenie duńskiego radia ujawniono, że NSA szpiegowało też na szwedzką obronę terytorialną oraz przedsiębiorstwo SAAB.
W 2019 r. podczas specjalnego dochodzenia udało się ustalić, że Dania jest gotowa dołożyć wszelkich starań, aby utrzymać strategicznie bliskie stosunki z USA. Były premier Danii Poul Nyrup Rasmussen powiedział nawet, że kraj jest gotowy „wykonywać rozkazy USA”.