Duński minister zdrowia informuje: dzieci mieszkające z osobami przejawiającymi symptomy typowe dla choroby wywołanej koronawirusem nie powinny uczęszczać do szkół. Mają uczyć się zdalnie, w trosce o bezpieczeństwo kolegów i nauczycieli.
Zalecenia służby zdrowia są nieprzypadkowe. W środę otwarte zostaną placówki oświatowe w niemal całym kraju.
Magnus Heunicke, minister zdrowia i członek Socialdemokraterne, informuje o nowych zarządzeniach w komunikacie prasowym. Jego decyzję krytykuje Duński Urząd Zdrowia (Sundhetsstyrelsen), który tłumaczy, że posiadanie osoby chorej w domu nie jest wystarczającym powodem, by dyskryminować niektórych uczniów.
„Wiele osób wciąż nie jest pewnych, czy podjęto odpowiednie działania na kilka dni przed ponownym otwarciem szkół. W szczególności pojawiły się pytania, czy dzieci powinny uczęszczać do przedszkoli i szkół, jeżeli w ich domu przebywa osoba zarażona wirusem COVID-19. Rząd sporządzi nowe przepisy w tej kwestii” – czytamy w komunikacie autorstwa Heunicke.
W sąsiedniej Szwecji komentarze rządu są inne: dzieci mogą chodzić do szkół bez względu na to, czy mają w rodzinie kogoś chorego, czy nie.
„Istnieje wiele rygorystycznych wymagań dotyczących higieny i izolacji w przypadku zakażenia koronawirusem w domu”, dodaje Heunicke. „Mogą one być bardzo uciążliwe w przypadku rodzin z małymi dziećmi. Rozumiemy, że sytuacja jest trudna.”
„Jako członkowie rządu kierujemy się zasadą ostrożności. Uważamy, że dzieci mieszkające pod jednym dachem z kimś chorym na koronawirusa nie powinny chodzić do szkół czy przedszkoli.”
Warto zaznaczyć, że zarządzenie dotyczy samych uczniów, a nie osób dorosłych – pracowników szkół. Ministerstwo uważa, że dorośli będą w stanie lepiej przestrzegać wytycznych sanitarnych.
Local Government Denmark (LGDK) podaje, że ponad połowa gmin w Danii ma zamiar otworzyć placówki oświatowe w najbliższą środę. W innych szkołach do ponownego otwarcia dojdzie najpóźniej w poniedziałek.