Żołnierz z zachodniej Szwecji twierdził, że został pchnięty nożem przez dwóch członków ISIS, w pierwszym ataku tego islamskiego ugrupowania na szwedzkiej ziemi. Szef regionalnej policji powiedział, że nie ma dowodów, iż takie zdarzenie w ogóle miało miejsce.
Mężczyzna z jednostki Trängregementet w mieście Skövde w zachodniej Szwecji, zeznał na policji, że w mieście Skara, zaatakowało go nożem dwóch mężczyzn. Zobaczyli oni w sklepie, że nosi on wojskowy mundur, po czym jechali za nim na skuterze.
Opisał on swoich rzekomych napastników, jako osoby z długimi brodami i powiedział, że rozmawiali ze sobą mocno kalecząc język szwedzki. Jeden z nich miał powiedzieć do żołnierza zanim uderzył go nożem, „będziesz pierwszą ofiarą ISIS w Szwecji”.
Żołnierz zeznał również, że słyszał okrzyki „Allah” oraz „Zginiesz ty niewierny psie”. Pokazał także policji dziurę od noża w swojej koszulce, oraz drobną ranę brzucha będącą według niego skutkiem ataku.
ISIS (znane także, jako IS lub Państwo Islamskie) jest podejrzewane o budowanie struktur w zachodniej Szwecji, po tym jak opublikowano raport mówiący o rekrutacji z tego regionu wielu Szwedów, którzy wyjechali i przyłączyli się do ugrupowań terrorystycznych.
Jednak w środę policja powiedziała portalowi The Local, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających zeznania rzekomej ofiary ataku.
„Nikt nie umie wyjaśnić tej historii,” powiedział Thord Haraldsson, szef wydziału policji zajmującego się poważnymi przestępstwami w tym regionie.
„Rozmawialiśmy z wieloma osobami [w tym rejonie], ale nikt nie potwierdził zeznań mężczyzny.”
Według szwedzkiej gazety Expressen, która pierwsza opublikowała tę historię, jedna z kobiet zeznała, że opalała się niedaleko miejsca 'ataku’ i nie zauważyła niczego podejrzanego.
Eksperci medyczni potwierdzili, że uszkodzenia ubrania i rany na brzuchu mogą być dziełem samego żołnierza.
Według Expressen policja zdecydowała się ujawnić szczegóły swojego śledztwa, po tym jak żołnierz zaczął opisywać atak w mediach społecznościowych, co zaczęło wywoływać niepokój wśród mieszkańców Szwecji.
Gazeta dodała także, że w sprawę zostało zaangażowane oprócz regionalnej policji także SAPO (szwedzka służba bezpieczeństwa i kontrwywiadu) oraz NOA (ogólnokrajowa policja).
Szwedzka armia rozpoczęła także własne śledztwo wewnętrzne.
„Nie możemy dużo zdradzić, ale cały czas trwa śledztwo mające na celu wyjaśnić co dokładnie się stało,” powiedziała portalowi The Local Caroline Karlsson, rzeczniczka prasowa armii szwedzkiej.
„Nie udzielamy żadnych informacji na temat tożsamości tego mężczyzny. Zaoferowaliśmy mu pomoc kryzysowa także nie pozostaje on obecnie sam.”
Jednocześnie Haraldsson powiedział, że Szwedzi nie powinni obawiać się potencjalnych ataków islamistów na terenie Szwecji.
„Nie, nie, nie…definitywnie nie,” powiedział w wywiadzie dla The Local, dodając, że przypadek jest „bardzo dziwny, ale nie najdziwniejszy z jakim się już spotkał,”