Skazany za udział w śmiertelnej strzelaninie w Biskopsgården przyznaje się do bycia jednym ze strzelców. W wywiadzie wyraża skruchę i chęć przeprosić ofiary.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”3″ ihc_mb_template=”1″]W dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce 18 marca 2015 roku, gdzie dwaj zamaskowani mężczyźni otworzyli ogień wewnątrz restauracji w Biskopsgården, nowe informacje wychodzą na jaw. Jeden ze skazanych za udział w tej śmiertelnej strzelaninie, która była częścią konfliktu gangów z północnej i południowej części miasta, otwarcie przyznaje się do bycia jednym ze strzelców.
W tragicznym ataku rannych zostało kilka osób, a dwie zmarły, w tym 20-letni mężczyzna niezwiązany z konfliktem. Siedem osób zostało skazanych, ale do tej pory nie było jasne, kto dokładnie oddał strzały. Teraz, jeden ze skazanych, który miał 19 lat w czasie ataku, przyznaje, że był jednym ze strzelców. Jego strzały nie były śmiertelne, ale spowodowały poważne obrażenia, w tym ranę twarzy jednej z osób.
W emocjonalnym wywiadzie dla programu „Cold Facts” wyraził skruchę i chęć przeproszenia osób poszkodowanych. „Czuję, że muszę to z siebie wyrzucić. Myślę, że poczuję się lepiej i być może będę w stanie przeprosić tych, którzy ucierpieli”, powiedział.
Inny uczestnik programu, który miał 18 lat w chwili ataku, twierdzi, że jego rola była inna niż przedstawiona przez prokuraturę. Zamiast brać aktywny udział w strzelaninie, stał on na straży przed restauracją. „Ponieważ byłem najmłodszy i najmniej doświadczony, niestety nie mogłem wejść do środka”, mówi.
Te wyznania rzucają nowe światło na sprawę i mogą mieć wpływ na dalszy przebieg dochodzenia. To także pokazuje złożoność i tragiczne konsekwencje przestępczości zorganizowanej, które wpływają nie tylko na jej bezpośrednie ofiary, ale także na młodych ludzi wciągniętych w przestępcze działania.
[/ihc-hide-content]