Rada miejska małego miasteczka w północnej Szwecji, jako pierwsza w kraju, przegłosowała wprowadzenie w mieście znaków drogowych z lokalnym językiem.
Lapończycy są mieszkańcami tych ziem od czasów ostatniej epoki lodowcowej, czyli od ponad 10,000 lat. Wiele miast w kraju używa oznaczeń i tablic w języku lapońskim, ale do tej pory nie dotyczyło to znaków drogowych.
W Arjeplog (Árjepluovve po lapońsku) członek Szwedzkiej Partii Liberalnej Lars-Nila Lasko namawiał wszystkich do takiej zmiany, a teraz zgodziła się z nim cała rada miejska (kommunfullmäktige).
„Otrzymałem decyzję z kommunfullmäktige – która jest najwyższą władzą na poziomie lokalnym – mówiąca, że na ulicach powinny znaleźć się znaki po lapońsku, mają one być jednak sfinansowane ze źródeł zewnętrznych,”
„Wymiana wszystkich znaków lub dodanie nowych tabliczek jest dość droga, łączny koszt szacowany jest na około 800,000 koron (~350 tys. zł),” wyjaśnił.
„Myślę, że część z tych pieniędzy może pochodzić z projektów UE, a część od lapońskiego parlamentu ze szwedzkiego komitetu kultury. Załatwienie tego wszystkiego zajmie trochę czasu. Myślę, że całość przedsięwzięcia może zająć dwa albo trzy lata.”
W odróżnieniu od Szwecji, lapońskie znaki są obecne w niektórych częściach Norwegii oraz Finlandii. Lasko wyjaśnia, że uznawanie mniejszości narodowych jest w ciąż zjawiskiem dość nowym w Szwecji.
„Szwecja długo widziała siebie samą jako kraj monokulturowy z jednym językiem, jedną kultura itd. Dobrym przykładem tego jest Sameradion. Długo przed nim pojawiły się programy w językach zagranicznych w szwedzkim radiu.”
Rzeczywiście, audycje w języku lapońskim w szwedzkim radiu pojawiły się w roku 1952, a serwis międzynarodowy po angielsku i niemiecku nadawany był od 1939 roku.
„To nie było tak dawno temu. Dla wielu Szwedów istnienie lapońskiej kultury i języka oraz przywiązywanie do tego dużej wagi jest ciągle nowością. Szwecja jest dużym krajem a terytoria Lapończyków leżą daleko od Sztokholmu,” dodał Lasko.