Lider populistycznej partii Szwedzkich Demokratów oskarżył Szwedzką Agencję ds. Migracji o promowanie imigracji i powiedział, że rada powinna skupić na deportacji nielegalnych imigrantów oraz tych, którym nie przyznano statusu uchodźcy.
„To obecnie chyba najważniejsze zadanie polityki migracyjnej, aby każdy kto nie potrzebuje pomocy, kto nie powinien się tutaj znajdować, został odesłany najszybciej jak to możliwe,” powiedział Jimmie Åkesson w programie telewizyjnym Agenda.
Åkesson oskarżył Agencję o promowanie migracji i powiedział, że powoduje to ‘bardzo szczodre zobowiązania’ przy podejmowaniu decyzji czy imigrant powinien otrzymać azyl. Stało się to niedługo po tym opublikowaniu materiału wideo ostro krytykującego liberalnych i socjaldemokratycznych polityków za ich postawę w sprawie kryzysu migracyjnego.
„Wczoraj w mojej przemowie powiedziałem, że nie potrzebujemy więcej azylantów, potrzebujemy raczej większej liczby deportacji. Ponieważ wiele osób, które tutaj przybyły a nie potrzebują naszej opieki, powinny powrócić do swojego kraju, zamiast tutaj pozostawać i żyć na koszt szwedzkich podatników.”
Åkesson i Szwedzcy Demokraci od lat krytykują masową imigrację. Według prognoz w wyborach, które odbędą się we wrześniu przyszłego roku odegrają oni dużą rolę. W lecie partia ta zanotowała znaczny wzrost poparcia, stając się trzecią partią wśród samych imigrantów.
Ostatnie sondaże pokazują, że partia ta zdobyła 22 procentowe poparcie, co daje jej drugie miejsce za Socjaldemokratami, a cztery punkty procentowe przed partią Umiarkowanych.
W kontekście wyborów, które mają się odbyć za niecały rok, można odbierać ostatnie wideo opublikowane przez tą partię. W tym nagraniu Åkesson atakuje media i najważniejszych polityków za ich poparcie dla masowej imigracji. Åkesson stwierdził w nim także, że w niektórych regionach Szwecji trwa ‘wojna’ pomiędzy rywalizującymi gangami.
Sytuacja w niektórych obszarach, zwanych nieoficjalnie strefami ‘no-go,’ jest tak dramatyczna, że partia Umiarkowanych nawoływała do wysłania tam wojska, w celu wsparcia działań często atakowanej w tych dzielnicach policji.
Inne służby takie jak ratownicy medyczni i strażacy także byli w tych strefach atakowani. W zeszłym tygodniu strażacy byli zmuszeni godzinami czekać z rozpoczęciem gaszenia pożaru 50 samochodów w garażu, gdyż oczekiwali na policyjne posiłki mające im zapewnić bezpieczeństwo.