Szwecja wprowadza obostrzenia regionalne z powodu pandemii koronawirusa – na pierwszy ogień poszła Uppsala. 170 tys. mieszkańców regionu poproszono, by pracowali zdalnie i unikali spotkań towarzyskich.
Należy też odpuścić sobie, na miarę możliwości, poruszanie się transportem publicznym. Szkoły i restauracje nadal są czynne.
Anders Tegnell podkreśla: „To nie jest ogólnopaństwowy lockdown. W ten sposób musielibyśmy zamknąć w domach całe społeczeństwo szwedzkie.”
Niedawno Tegnell, główny epidemiolog Szwecji, powiedział, że chciałby, aby po miesiącach wyrzeczeń i izolacji osoby powyżej 70. roku życia wreszcie mogły zacząć żyć „normalnie”. Od kwietnia osobom starszym zaleca się, by zakupy robiły tylko drogą internetową, oraz by nie widywały się z młodszymi krewnymi.
Około 70 proc. wszystkich zgonów, wywołanych przez koronawirusa, dotyczy seniorów. Mimo to dla Tegnella priorytetem jest poluzowanie przepisów dotyczących osób starszych. Według epidemiologa sytuacja życiowa osób powyżej 70 lat jest jednym z głównych problemów covidowych w Szwecji:
„Chcemy, by osoby starsze otrzymały wiadomość, że nie muszą już poddawać się bezwzględnej izolacji. Poprosimy ich – tak jak wszystkich – by unikali tłumów i zachowywali dystans społeczny, ale restrykcje nie będą już tak surowe.”
1 października w 1700 domach opieki społecznej zniesiono zakaz odwiedzin osób starszych.
W poniedziałek odnotowano w Szwecji 676 nowych infekcji koronawirusowych (i zero zgonów). Niedawne badania wykazały, że COVID-19 szerzej rozprzestrzenia się w dużych aglomeracjach miejskich i mniejsze żniwo zbiera na prowincji. Tegnell podkreśla, że choć można zauważyć wzrost zachorowań, nie jest on tak „dramatyczny”, jak w innych państwach europejskich.
Ogólna liczba zgonów z powodu COVID-19 wciąż jest w Szwecji najwyższa spośród wszystkich krajów skandynawskich, ale mówi się o stagnacji wirusa – codziennie umiera maksymalnie 3 ludzi. Jeszcze kilka miesięcy temu liczba ofiar z dnia na dzień była dużo wyższa.
„Epidemia przebiegała u nas inaczej niż w wielu sąsiednich krajach. Najgorzej było w Sztokholmie”, zaznacza Tegnell. Epidemiolog zasłynął ze swojego sceptycyzmu wobec maseczek ochronnych. Wielokrotnie powtarzał, że mają one niewielką skuteczność i wskazywał kraje, w których liczba infekcji rośnie, pomimo nakazu zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych:
„Myślenie o maskach jako jakimś zabezpieczeniu przed wirusem jest tak naprawdę niebezpieczne.”
Tegnell jest natomiast zwolennikiem testów na koronawirusa – uważa, że powinny odbywać się one na szeroką skalę.
Tom Britton, profesor matematyki na Uniwersytecie Sztokholmskim, przeprowadził badania, z których wynika, że uratowano by blisko 4 tys. Szwedów, gdyby w kraju panowały ostrzejsze restrykcje covidowe.
1 września liczba nowych zachorowań na koronawirusa z minionych siedmiu dni wynosiła 1027. Natomiast w ostatnim tygodniu – 4749.
Od marca w Szwecji zanotowano 106 380 potwierdzonych infekcji koronawirusowych. W kraju, którego populacja sięga 10,4 mln ludzi, na COVID-19 zmarło łącznie 5922 ofiar.