Działalność Świadków Jehowy zakazana została w kilku państwach dookoła świata – Szwecja nie jest jednak jednym z nich. Członkowie związku wyznaniowego prowadzą własny przemysł filmowy o wartości kilku milionów dolarów. Produkowane obrazy próbują pokazywać osobom nieletnim.
Świadkowie Jehowy organizują w Szwecji letnie wiece, na których emitowane mają być filmy propagandowe – wszystko to pomimo faktu, że Państwowa Rada ds. Mediów nigdy nie zaaprobowała danych materiałów. Sprawę zgłoszono na policję, bo emitowane filmy mogą stanowić narzędzie indoktrynacji dzieci.
Sarah należała kiedyś do Świadków Jehowy, ale opuściła tę organizację jako nastolatka. W rozmowie z dziennikarzami nie ujawnia swojego nazwiska.
„Filmy mają bardzo czytelne przesłanie. Mówią, że dobrzy są tylko Świadkowie Jehowy i nie wolno być wyznawcą innych religii – bo są one złe. Ci tak zwani 'inni’ zostaną zgładzeni w dniu Sądu Ostatecznego. Słyszałam takie rzeczy jako dziecko. Byłam zrozpaczona, kiedy powiedziano mi, że moi koledzy ze szkoły zostaną zamordowani. Bałam się, że dokonają tego wierni z naszego kościoła”, opowiada Sarah.
Jeden z filmów przedstawia historię matki, która karci swoją córkę, bo ta słucha się nauczyciela ze szkoły. Mężczyzna miał zanadto interesować się życiem religijnym jej dziecka, co bardzo jej nie odpowiada
„Wszyscy mają inne pojęcie dobra i zła. Ale najważniejsze jest to, co myśli nasz Jehowa. On chce, abyśmy byli jego przyjaciółmi. Wtedy zabierze nas do raju i spędzimy tam całą wieczność. Żeby się tam dostać, musimy ściśle przestrzegać jego zasad” – opowiada filmowa mama.
SVT ustaliło, że Świadkowie Jehowy założyli własną wytwórnię filmową. Na przemysł ten przeznaczono co najmniej kilka milionów dolarów. Na oficjalnej szwedzkiej stronie internetowej Świadków znaleźć można 365 materiałów wideo o różnej długości. Większość kierowana jest do osób niepełnoletnich.
W kwietniu trwającego roku przywódca społeczności został skazany przez sąd okręgowy za publiczne emitowanie treści, które nie zostały zatwierdzone przez Państwową Radę ds. Mediów. Filmy pokazywano na targach rodzinnych, w których udział brały szwedzkie dzieci.
Świadkowie Jehowy odwołali się od tego wyroku. Powołali się na wolność religijną oraz wolność słowa, które są zagwarantowane przez państwo. Wciąż czekają na ostateczną decyzję Sądu Apelacyjnego, a w międzyczasie organizują kolejne pokazy.
Dag-Erik Kristoffersen, rzecznik prasowy związku wyznaniowego, twierdzi, że Świadkowie otrzymali certyfikat publikacji od Urzędu ds. Prasy, Radia i Telewizji. Dzięki niemu mogą pokazywać swoje filmy publicznie.
Nils Funcke, ekspert do spraw wolności słowa, jest jednak zdania, że organizacja błędnie zinterpretowała to prawo. „Wymagana jest tu dogłębna ocena rady medialnej”, zaznacza Funcke.
Świadkowie Jehowy głoszą, że jedynym istniejącym Bogiem jest Jehowa. Wierzą, że świat zostanie zniszczony w Armagedonie, a przeżyją tylko nieliczni wierni. Znani są z nagabywania ludzi i odwiedzania ich we własnych mieszkaniach; często dysponują własną literaturą, broszurkami czy ulotkami, zapraszającymi na ich spotkania. Peter Åkerbäck, wykładający na Uniwersytecie w Sztokholmie, porównał ten związek do sekty, która wykluczona jest ze społeczeństwa.
W 2018 roku organizacja liczyła ponad 8,5 mln głosicieli. Jej siedziba mieści się w Nowym Jorku.
Szwedzcy Świadkowie Jehowy liczą sobie ok. 20 tys. członków i prowadzą swoją działalność od 1909 roku.
Świadkowie Jehowy nie mogą prowadzić działalności religijnej m.in. w Rosji, Wietnamie i Chinach.