Gdy w słoneczny dzień wjeżdża się na koniec wyspy Värmdö, mijając kręte drogi i zielone wzgórza, trudno nie zachwycić się urokliwym krajobrazem tego zakątka archipelagu sztokholmskiego. Jadąc z Hemmesta w stronę Vaxholm pojawia się drogowskaz „Lillsved” – miejsce, które dziś kojarzy się przede wszystkim z edukacją sportową i letnim wypoczynkiem. Jednak historia tego miejsca skrywa jedno z najbardziej niepokojących i kontrowersyjnych rozdziałów XX-wiecznej historii Szwecji.
Lillsveds idrottsfolkhögskola, czyli ludowa szkoła sportowa, powstała w 1937 roku jako pierwszy tego typu ośrodek w kraju. Ale jej początki związane są nie tylko ze sportem, lecz także z ideologią, która zostawiła trwały ślad na europejskim kontynencie – nazizmem w Szwecji.
Szkoła sportowa w Szwecji marzenie i koszmar
Lillsved była marzeniem Carla Ernfrida Carlberga – byłego olimpijczyka i gorliwego nazisty. W 1912 roku zdobył złoty medal w gimnastyce podczas igrzysk w Sztokholmie. Dwa dekady później, wykorzystując majątek po ojcu, przekazał swoją wiejską posiadłość związkowi gimnastycznemu, aby stworzyć „najnowocześniejszą szkołę ludową świata”.
Oficjalne otwarcie szkoły odbyło się 13 czerwca 1937 roku w obecności najważniejszych postaci szwedzkiego sportu, polityki i – co najbardziej szokujące – delegacji z nazistowskich Niemiec. Goście przylecieli z Berlina specjalnie wynajętym samolotem z namalowaną swastyką. Aby nadać rangę temu wydarzeniu wywieszono hitlerowską flagę.
Nie był to przypadek. Carlberg, aktywny członek szwedzkich partii narodowo-socjalistycznych, był jednym z najhojniejszych sponsorów nazistowskich inicjatyw w kraju. Finansował stowarzyszenia, publikacje, a nawet gromadził listy Żydów. W jego planach Lillsved miało stać się ośrodkiem wychowawczym w duchu Hitlerjugend po przewidywanym zwycięstwie Niemiec w wojnie.
Krzyż słoneczny i milczenie szkoły
Kilkaset metrów od budynków szkoły, na prywatnej posesji, stoi dziś niemal zapomniany relikt tych czasów – trzymetrowy kamienny krzyż słoneczny. Symbol ten, będący alternatywną wersją swastyki, to największy w Szwecji pomnik związany z nazizmem.
Szkoła od wielu lat dystansuje od tej przeszłości. Dyrekcja nie wskazuje jego dokładnej lokalizacji, zaznaczając, że pomnik nie znajduje się na ich terenie. Jedyne co wiadomo, to to, że pomnik znajduje się na prywatnej posesji u potomka Carla Carlberga. W przeszłości szkoła unikała też tematu udziału Carla Ernfrida Carlberga w tworzeniu placówki. Dopiero w ostatnich latach pojawiła się bardzo krótka informacja, że Carl Carlberg przekazał darowiznę. A pomysłodawcą utworzenia szkoły był Jan Ottosson nauczyciel, który zainspirował się szkołami ludowymi w Danii
Opór wobec ideologii i wewnętrzne napięcia
Nie wszyscy jednak podzielali wizję Carlberga. Jan Ottosson, pierwszy dyrektor szkoły, wraz z nauczycielami przeciwstawiali się próbom przekształcenia Lillsved w ośrodek narodowego wychowania. W dokumentach zachowały się relacje o konfliktach, jakie wybuchły, gdy w zarządzie szkoły znaleźli się naziści. Ottosson ostatecznie musiał opuścić stanowisko, a jego portret, znaleziony po latach w szafie, wisi znów na ścianie gabinetu rektora.
W 1943 roku temat szkoły trafił nawet do Riksdagu, szwedzkiego parlamentu. Padły wtedy słowa ostrzegające przed „trojańskim koniem”, którym Lillsved mogło się stać dla nazistowskiej ideologii w Szwecji.
Po wojnie – zmiana kierunku i odcięcie od przeszłości
Po wojnie Carlberg kontynuował działalność antysemicką i neonazistowską. Założył fundację, wydawnictwo, gromadził literaturę nazistowską, a jego środowisko było zamieszane w afery związane z bronią i działalnością ekstremistyczną. Dopiero jego śmierć w 1962 roku symbolicznie zakończyła ten rozdział.
Tymczasem sama szkoła zaczęła ewoluować. Z czasem Lillsved stało się znanym ośrodkiem edukacyjnym i sportowym. Przeszło tu szkolenie ponad 10 tysięcy trenerów i instruktorów. Wśród absolwentów znalazł się m.in. książę Daniel, mąż księżniczki Wiktorii. W 1958 roku reprezentacja Brazylii z Pelé trenowała tu przed mistrzostwami świata, a reprezentacja Szwecji mała tu swój obóz szkoleniowy, aktualnie na próżno szukać jakichkolwiek śladów obecności piłkarzy, szkoła postawiła skromną tabliczkę zapominając o boisku piłkarskim.
Dziedzictwo, o którym trudno zapomnieć
Dziś Lillsved promuje się jako nowoczesna szkoła sportowa w Szwecji, oferująca zajęcia z gimnastyki, wychowania fizycznego i pedagogiki. Organizowane są tu kursy, obozy, wydarzenia integracyjne i święta absolwentów. W materiałach promocyjnych nie wspomina się jednak o fundamencie, na którym powstała ta placówka.
I choć krzyż słoneczny obrasta dziś mchem na prywatnej działce, nie da się całkowicie odciąć od historii. Zwłaszcza gdy przypomni się, że nawet tak wybitny artysta jak Christer Strömholm, znany dokumentalista, w młodości przeszedł tu szkolenie na przywódców nazistowskich.
Czy można pogodzić sport z odpowiedzialnością historyczną?
Historia Lillsved to przypomnienie, że nawet w tak pozornie neutralnych dziedzinach jak sport i edukacja mogą kryć się głęboko polityczne intencje. Miejsce to stało się sceną jednego z najbardziej niepokojących przykładów splotu gimnastyki i ideologii, jaki miał miejsce w XX-wiecznej historii Szwecji.
Pytanie, które pozostaje otwarte, brzmi: czy szkoła – i społeczeństwo – gotowe są dziś na prawdziwą konfrontację z tą przeszłością?
Lillsved jest dziś spokojnym zakątkiem szwedzkiego archipelagu. Ale jak pokazuje jego historia, za sielskim pejzażem mogą kryć się historie, o których zbyt długo milczano. Opowieść o Carlbergu, nazizmie w Szwecji, i szkole sportowej utopionej w ideologii, jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek — jako przestroga, by historia nigdy się nie powtórzyła.