23-letni Irakijczyk został oskarżony o zabójstwo swojej dziewczyny, pochodzącej ze Szwecji Wilmy Andersson. Morderstwo było wyjątkowo makabryczne: narzeczony obciął ukochanej głowę, którą znaleziono potem w jego mieszkaniu przy zatrzymaniu.
17-letnia dziewczyna zaginęła 14 listopada 2019 roku. Poszukiwały jej setki osób, ale 22 listopada nie było już żadnej nadziei: fragmenty ciała Andersson udało się odnaleźć w mieszkaniu zabójcy w Iraku.
23-latek został oskarżony o zabójstwo, zbezczeszczenie zwłok, a także owinięcie głowy folią i umieszczenie jej w walizce przed wyjazdem ze Szwecji. W domu młodego mężczyzny trafiono też na płaszcz i torbę nastolatki.
Media ujawniły, że morderca ma na imię Tishko S. Matka zabitej dziewczyny, Linda Andersson, rozmawiała z nim w dniu zaginięcia i utrzymywała kontakt aż do 22 listopada. „Dzwoniłam do jego drzwi, ale powiedział jedynie, że się pokłócili i właśnie wybiegła z mieszkania”. Jak się okazało, słowa te były wyrachowanym kłamstwem.
Tishko zamieszkiwał Uddevallę, miasto w południowo-zachodniej Szwecji. Na podłodze w jego mieszkaniu udało się odnaleźć ślady krwi.
Irakijczyk zapewniał, że nie jest mordercą i nie skrzywdził swojej dziewczyny. Nie potrafił jednak wyjaśnić, w jaki sposób głowa zmarłej trafiła do jego domu rodzinnego. Nie umiał też powiedzieć, gdzie znajduje się reszta ciała, ani dlaczego jego odciski widoczne są na nożu, którego użyto do dekapitacji. DNA mężczyzny znaleziono też na folii, którą okryta była głowa.
Przyjaciele Wilmy obawiali się, że jej związek może skończyć się źle. Tishko kontrolował swoją dziewczynę i zawsze chciał wiedzieć, dokąd idzie i co będzie robiła.