Niedawny raport dotyczący ilości przestępstw seksualnych w Europie dowodzi, że w Szwecji zanotowano dużo więcej zgwałceń per capita niż w innych państwach. Sprawę utrudniają jednak metody rejestrowania napaści o charakterze seksualnym oraz niespójności statystyczne.
Za nowymi badaniami stoi Szwedzka Agencja Zapobiegania Przestępczości (Brå). W latach 2013–2017 w Szwecji, Anglii i Walii zanotowano, przynajmniej teoretycznie, najwięcej gwałtów per capita. Za stworzenie raportu odpowiadała między innymi analityk Stina Holmberg.
„Ryzyko zgwałcenia wcale nie jest w Szwecji wyższe niż w innych krajach europejskich”, zaznacza Holmberg. Według ekspertki istnieją trzy kluczowe różnice między sposobami zgłaszania przestępstw seksualnych w poszczególnych państwach.
Najważniejsza jest definicja gwałtu, która różni się zależnie od terytorium. W Szwecji gwałtem nazywa się każdy stosunek płciowy, któremu jedna ze stron jest przeciwna (nie zgadza się na niego). Ponadto rozróżnia się tu inne terminy: na przykład napaść seksualną. W 2016 r. blisko 40 proc. zgłoszonych przypadków gwałtu zostało dokonanych bez wykorzystania siły i stosowania przemocy (które w Hiszpanii, dla przykładu, aż do 2020 r. były „niezbędne”, by w ogóle mówić o zgwałceniu).
W wielu krajach stałe przypadki zgwałcenia, do jakich dochodzi między dwiema konkretnymi osobami (będącymi niejako w związku), traktowane są jako jedno przestępstwo. W Szwecji natomiast każde pojedyncze zgwałcenie to osobne incydenty. W Malmö toczono proces przeciwko mężczyźnie, który jedną tylko ofiarę gwałcił ponad sto czterdzieści razy.
11 proc. szwedzkich respondentek przyznało, że padło ofiarą gwałtu po piętnastym roku życia. To porównywalny wskaźnik procentowy do innych krajów północno-zachodniego obszaru Europy.
W 2016 r. raport na temat przestępstw seksualnych sporządzony przez Eurostat wykazał, że w Szwecji, na 100 tys. mieszkańców, zgłoszonych zostało 64 gwałtów, podczas gdy w Niemczech takich przypadków zgłoszono tylko 10. Kiedy jednak te dane przeliczono ponownie, w zgodzie z lokalnymi – w tym przypadku właśnie niemieckimi – standardami statystycznymi, w Szwecji liczba zgwałceń wyniosła 15.
Holmberg podkreśla, że autentyczna liczba zgwałceń w Europie nie może być znana, bo w zależności od regionu istnieją różne klasyfikacje gwałtu i waha się też rachunek prawdopodobieństwa, że ofiara postanowi zgłosić przestępstwo na policję.
„Najwięcej zgłaszanych gwałtów notuje się w krajach o wysokim poziomie zaufania do systemów prawnych, a także w tych, gdzie cenione są wartości jak równouprawnienie kobiet i mężczyzn, mniejszości. Takim krajem jest m.in. Szwecja”, wyjaśnia Holmberg.
Szwedzka Agencja Zapobiegania Przestępczości ma nadzieję, że raport rozbudzi w społeczeństwie opartą na faktach dyskusję dotyczącą gwałtu i zgłaszania przestępstw seksualnych odpowiednim organom.