Znacznie mniej wizyt, anulowane noce hotelowe i znaczny spadek sprzedaży. Taka jest sytuacja w Gekås w Ullared.
Koronawirus wpływa na to, że liczba odwiedzających będzie znacznie mniejsza. Mamy o połowę mniejszą liczbę odwiedzających niż zwykle.
Baza noclegowa w Gekås dysponuje łącznie 1800 łóżkami.
– Nasz hotel i domki zwykle są w pełni zarezerwowane w weekendy, a anulowanie jest teraz ogromne. Nie ośmielę się spekulować, że jak tak dalej będzie, to nie przeprowadzimy sezonowej rekrutacji 300 osób z powodu wirusa, mówi prezes Boris Lennerhov.
W Gekås pracuje ponad 1500 osób, z czego prawie 1300 to stali pracownicy. Boris Lennerhov ma nadzieję, że nie będzie musiał ich tymczasowo zwalniać.
– Z powodu ograniczonej liczby wizyt i sprzedaży pracowników jest za dużo. W samej restauracji pracuje tylko 300 osób, a ponieważ teraz mamy połowę odwiedzających, możliwe jest zmniejszenie o połowę tego personelu, mówi Boris Lennerhov.
– Nasi zagraniczni goście pochodzą głównie z Norwegii i Danii a teraz ich nie ma, ponieważ granice są zamknięte.
– W ubiegłym tygodniu straciliśmy 30 procent sprzedaży w porównaniu do tego samego tygodnia w ubiegłym roku. Będzie to około 25 milionów koron. W tym tygodniu spodziewamy się straty około 50 milionów koron, a przez cały marzec będzie to 100-120 milionów koron, mówi Boris Lennerhov.
– Na początku kwietnia planowana była również wycieczka na Majorkę dla pracowników gdzie w całą organizację zaangażowanych było dużo ludzi i firm. Teraz trzeba o tym nie myśleć i wrócić do rzeczywistości.
Ullared stało się miastem, do którego ludzie przybywają przede wszystkim na zakupy. Wszystko przez słynny na całą Szwecję sklep Gekås . Ale miejscowość ma do zaoferowania znacznie więcej i powinna zainteresować też zwykłych turystów.