Niebywale wysokie podatki, brak bezpieczeństwa i porządku politycznego, pesymistyczne prognozy. Wreszcie problem z nieokiełznanym zjawiskiem masowej migracji. Wszystko to może sprawić, że najlepiej zarabiający Szwedzi i wysoko postawieni przedstawiciele wielu różnych branż podejmą decyzję o opuszczeniu kraju.
Dr. Tino Sanandaji – ekonomista kurdyjskiego pochodzenia – dotychczas znany był ze swojego negatywnego nastawienia wobec imigrantów. Teraz snuje wizję ponurej przyszłości, a jego perspektywą interesują się media z całego kraju.
Prominentni przedsiębiorcy, inwestorzy, badacze i innowatorzy mogą szukać nowych domów poza granicami Szwecji. Według Sanandajiego przyczyną takiego stanu rzeczy okażą się niesprzyjające warunki biznesowe. W rozmowie z serwisem „Nyheter Idag” analityk porównał obecny kryzys z „atakiem lewicowych idealistów, który miał miejsce w latach 70. i 80.”
„Podczas rozmów na przyjęciach, organizowanych przez klasę średnią, coraz częściej ucieka się od tematu Szwecji. Obmyślany jest plan 'odwrotu’, prowadzone są dywagacje. Tak samo było w latach siedemdziesiątych: lewicowa radykalizacja sprawiła, że wielu magnatów postanowiło opuścić własny kraj”, powiedział Sanandaji.
Ekonomista wyraźnie zaznaczył, że dostrzega różnice między obiema dekadami i nie należy ich porównywać pod każdym względem. „Dzisiejsze problemy” są zdaniem Sanandajiego „potężniejsze i głębsze” niż te sprzed 40 lat. Należy nazywać je po imieniu, zastanawiać się nad ich rozwiązaniem.
„Dziś naszym kłopotem są nie tylko wysokie podatki, ale brak pewności, niezadowolenie z rozwoju społecznego. To one trawią kraj. Dobrostan Szwecji stale się osłabia. Myślę, że wskazać można by wiele grup, które rozważają opuszczenie kraju.”
Podsycać szwedzkie problemy mają: bagatelizowanie umów społecznych i konflikty, rosnące zadłużenia, trwająca recesja, nierównowaga fiskalna, pogorszone wyniki w zakresie edukacji, pesymizm co do przyszłości, towarzyszący obywatelom.
Szwecja od kilku już lat przyjmuje na terytorium kraju kolejnych uchodźców i azylantów. Według Sanandajiego przyjęcie następnych grup imigranckich może wiązać się z daleko idącymi konsekwencjami, które dotkną m.in. gospodarki i warunków życia.
„Jeśli najwięksi pracodawcy i osoby z największym kapitałem podejmą decyzję o emigracji, odczują to przede wszystkim ci, którzy pozostaną w Szwecji. Uderzenie będzie mocne. Tworzy się błędne koło, które pociągnie naszą gospodarkę na dno”, prognozuje ekonomista.
Sanandaji postanowił zwrócić uwagę na to, co dzieje się w Malmö. To trzecie pod względem wielkości miasto szwedzkie, w którym aż 54% populacji twierdzi, że ma rodziców urodzonych za granicą (dane z 2017). Malmö powszechnie uznawane jest za najbardziej „wielokulturowe miasto Szwecji”, ale od lat boryka się ze zorganizowaną przestępczością.
„Gdy najlepiej zarabiający Szwedzi wyjadą z kraju, będziemy narzekać na malejącą liczbę miejsc pracy. Ucierpią na tym szkoły, różnego rodzaju instytucje. Kolejni Szwedzi będą uciekali za granicę”, przewiduje analityk.
Aby zbadać, jak wielu przedstawicieli szwedzkiej klasy średniej decyduje się na emigrację, potrzebne są dalsze badania jakościowe. Sanandaji zamierza napisać w tym zakresie książkę, którą opublikuje potem metodą crowd-fundingową.
Dr. Tino Sanandaji jest ekonomistą kurdyjskiego pochodzenia, a także absolwentem Sztokholmskiej Szkoły Ekonomicznej i Uniwersytetu w Chicago. Napisał kilka książek ekonomicznych, ze szczególnym uwzględnieniem tematyki przedsiębiorczości i podatków. Sprzeciwia się „importowi” nisko wykształconej siły roboczej, pochodzącej z krajów kiepsko rozwiniętych.