Johan Carlson, dyrektor generalny Agencji Zdrowia Publicznego, został zauważony na głównym dworcu kolejowym w Sztokholmie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie miał twarzy osłoniętej maseczką – wbrew swoim własnym zaleceniom.
Niestety, Carlson nie jest jedynym przedstawicielem przestrzeni publicznej, który został przyłapany bez maseczki. W podobnej sytuacji znaleźli się też niektórzy politycy, m.in. premier Stefan Löfven.
Kilka tygodni temu Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego wprowadziła wymóg noszenia masek ochronnych w autobusach, tramwajach i metrze w godzinach szczytu. Zgodnie z zaleceniami wszystkie osoby powyżej szesnastu lat powinny mieć osłoniętą twarz w godzinach od 07:00 do 09:00 oraz od 16:00 do 18:00 w dni powszednie.
Carlson, który spotkał się z krytyką, próbował się usprawiedliwić. Powiedział, że zalecenia Agencji Zdrowia nie dotyczą peronów kolejowych, gdzie z łatwością można zachować dystans społeczny. Przyznał jednocześnie, że ma za sobą inną „wpadkę”: nie miał maski na twarzy, podróżując autobusem z rodzinnej Uppsali do Sztokholmu. Kilka miesięcy temu otwarcie mówił też, że odwiedzał bary i puby, kiedy innym Szwedom zalecano nie wychodzić z domów.
Pytany, czy jako dyrektor Agencji Zdrowia Publicznego próbuje być wzorem do naśladowania dla obywateli, Carlson odpowiedział:
„Staram się nim być i przestrzegać przepisów covidowych. Próbuję radzić sobie z restrykcjami tak, jak oczekuję tego od innych. Czasem popełniam błędy, bo jestem tylko człowiekiem. Najważniejsza jest systematyczna praca (nad sobą i własnymi pomyłkami – przyp.).”
Niestety, widok Carlsona na stacji kolejowej bez maski oburzył zarówno przedstawicieli służby zdrowia, jak i zwykłych ludzi.
„To oczywiste, że my, wyżej postawieni, też powinniśmy przestrzegać tych obostrzeń. Wszystko w miarę możliwości”, tłumaczył się Carlson dziennikarzom Sveriges Television.
Kristoffer Tamsons, członek Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, związany ze stołecznym komitetem transportu miejskiego, uważa, że politycy i przedstawiciele służby zdrowia nie powinni ignorować przyjętych przez siebie restrykcji. Rzecznik prasowy z biura Tamsonsa, Emil Johansson, podsumował incydent z udziałem Carlsona jako „żenujący” (szw. genant).
Christian Christensen, profesor dziennikarstwa na Uniwersytecie w Sztokholmie, uznał, że skoro Szwecji aż rok zajęło przyjęcie zaleceń dotyczących masek ochronnych, zachowanie Carlsona to „kiepski żart”.
Na Twitterze jeden z użytkowników stwierdził, że dysproporcja między tym, czego wymaga się od ludzi, a jaki przykład dają Szwedom Carlson i jemu podobni, jest „orwellowska”.
Także Søren Brostrøm, szef Duńskiego Urzędu Zdrowia, przyznał, że podczas podróży pociągiem ściągnął maskę ochronną z twarzy, a Dan Eliasson – szef szwedzkiego Urzędu ds. Porządku Publicznego i Sytuacji Kryzysowych – musiał zrezygnować ze swojego stanowiska, bo spotkał się z falą krytyki. Wszystko przez podróż na Wyspy Kanaryjskie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Podobnie było z minister finansów Magdaleną Andersson: przyłapano ją na świątecznym wypoczynku w jednym z kurortów.
Stefan Löfven i minister sprawiedliwości Morgan Johansson byli widziani na zakupach przedświątecznych, choć sami zachęcali innych Szwedów, by unikali zatłoczonych miejsc.
Od wybuchu pandemii koronawirusa minął już prawie jeden rok. Mimo to liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 wciąż rośnie w Szwecji. Z tego powodu spada zaufanie obywateli do Agencji Zdrowia Publicznego, Urzędu ds. Porządku Publicznego i Sytuacji Kryzysowych, jak i polityków w ogóle, co odzwierciedlają kolejne sondaże.