Dania, tradycyjnie postrzegana jako jeden z najbliższych sojuszników Stanów Zjednoczonych, traci zaufanie do USA. Najnowsze badania opinii publicznej pokazują dramatyczny spadek wiary Duńczyków w gotowość USA do obrony Danii w razie zagrożenia, a znaczna część społeczeństwa postrzega USA jako potencjalne zagrożenie.
„Walczyliśmy ramię w ramię z Amerykanami przez wiele, wiele dekad. Jesteśmy jednym z najważniejszych i najlepszych sojuszników Ameryki,” podkreślała premier Danii Mette Frederiksen, po tym, jak wiceprezydent USA J.D. Vance nazwał Duńczyków „złym sojusznikiem” na początku tego roku.
Przyczyny spadku zaufania (wg krytyków i ekspertów):
- Powtarzające się roszczenia administracji byłego prezydenta Donalda Trumpa dotyczące przejęcia Grenlandii (terytorium autonomicznego w ramach Królestwa Danii).
- Wojna taryfowa prowadzona przez Trumpa z Europą.
- „Zapał” Trumpa do Rosji (zdaniem krytyków).
- Generalnie, niepewność co do polityki USA i ich zaangażowania w sojusze.
Wyniki sondażu (Berlingske – duńska gazeta):
- 92% Duńczyków uważa, że Dania powinna bardziej polegać na Europie niż na USA w kwestii swojego bezpieczeństwa.
- 41% respondentów postrzega USA jako potencjalne zagrożenie.
„To naprawdę chora liczba. Nigdy nie sądziłem, że to zobaczę,” komentuje Mikkel Vedby Rasmussen, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Kopenhaskim, w rozmowie z Berlingske. Według Rasmussena, wyniki sondażu wskazują na fundamentalną zmianę w postrzeganiu Stanów Zjednoczonych przez Duńczyków. „Nawet w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych, kiedy wielu Duńczyków było przeciwnych NATO i krytycznych wobec USA, nikt nie myślał, że Amerykanie nie pomogą nam, jeśli będziemy tego potrzebować.” Rasmussen uważa, że spadek zaufania wynika również z faktu, że komunikaty płynące z rządu USA przypominają retorykę Kremla.
Spadek wiary w NATO
Spadek zaufania do USA przekłada się również na spadek wiary w NATO. W marcu 2022 roku 65% Duńczyków było bardzo pewnych, że NATO obroni Danię w przypadku wojny. Obecnie odsetek ten spadł do zaledwie 46%.
Gorm Rye Olsen, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Roskilde, uważa, że wyniki sondażu pokazują, iż Duńczycy zdali sobie sprawę z powagi sytuacji. „Jest to wyraz tego, że ludność rozumie, co się dzieje.”