Pożar wybuchł w willi w Sandviken w noc poprzedzającą Boże Narodzenie. Początkowo uważano, że w pożarze zginęła czteroosobowa rodzina z dwójką dzieci w wieku poniżej dziesięciu lat.
Policja teraz potwierdziła, że znaleziono cztery ciała i że wszystko wskazuje na to, że jest to rodzina zaginionych.
Policja nadal bada przebieg pożaru i oczekuje się, że w przieciągu kilkunastu tygodni wydany zostanie raport, ale policja ma już obraz tego, gdzie pożar się rozpoczął i jak się rozwijał.
Nie ma żadnych podejrzanych, którzy mogli by mieć związek z pożarem. Najbliżsi krewni zostali poinformowani.
Służby ratunkowe przybyły do palącego domu kilka minut po alarmie, ale wtedy było już za późno i strażacy wyposażeni w maski tlenowe musieli szybko wycofać się z domu, który stanął w płomieniach.
Policja już na początku obawiała się, że czteroosobowa rodzina zginęła w pożarze. Od tego czasu wielu mieszkańców Sandviken, sąsiadów i kolegów z pracy wyraziło wielkie zaniepokojenie i żal.
- Szwedzi przedłużają lato i masowo wyjeżdżają za granicę późnym latem i jesienią
- Odwrócenie fali przestępczości w Szwecji zajmie co najmniej dekadę, twierdzi minister sprawiedliwości
- Szwedzka Komisja Nadzoru Finansowego ostrzega przed nową decyzją: „30 procent do komornika”
- Kolejny alarm dronowy na lotnisku Arlanda – trzeci dzień z rzędu
- Trzy branże w Szwecji, które tej jesieni wołają o pracowników