Szwecja potrzebuje rocznie 64,000 imigrantów, jeśli chce zapobiec brakowi rąk do pracy i pomniejszaniu się wzrostu gospodarczego, tak uważa krajowa agencja zatrudnienia (Arbetsförmedlingen).
Dyrektor agencji Mikael Sjöberg w rozmowie z nadawcą SVT stwierdził, że brak rąk do pracy zacznie zagrażać wzrostowi gospodarczemu Szwecji już w przyszłym roku. Pracodawcy zarówno z sektora publicznego jak i prywatnego będą mieć coraz większe kłopoty ze znalezieniem pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami.
Agencja wyjaśnia, że z powodu zmniejszenia się liczby dzieci posiadanych przez Szwedów do pokrycia braków na rynku pracowników konieczni będą imigranci.
„Szwedzka stopa urodzeń jest po prostu zbyt niska. Populacja osób tutaj mieszkających zmniejsza się. Aby kontynuować rozwój potrzebni są ludzie do pracy oraz zwiększenie populacji,” powiedział Johan Bissman z Arbetsförmedlingen.
Skutki mniejszej liczby ludzi już są odczuwane przez niektóre firmy, a w 2017 roku problem będzie narastał.
„Brak pracowników już ma wpływ na sektor publiczny a biznes odczuje to w 2017 roku. Wiele korporacji już musi się z tym mierzyć a w 2017 roku będzie jeszcze gorzej,” powiedział Bissman.
„Dla sektora publicznego brak pracowników oznacza obniżanie standardów obsługi, np. przez wydłużanie czasu oczekiwania. Dla prywatnych firm braki w personelu mogą oznaczać straty zamówień.”
Zmniejszanie liczby osób opuszczających szkołę średnią przed jej ukończeniem oraz podnoszenie wieku emerytalnego są według agencji sposobami na walkę z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jednak w dłużej perspektywie nie są to środki wystarczające i konieczne będzie sięgnięcie po imigrantów.
Jednym z powodów takiej sytuacji jest to, że pomimo światowego kryzysu, popyt na towary i usługi w Szwecji pozostaje na praktycznie niezmiennym poziomie, zauważa agencja.
„To złożona sytuacja. Szwecja ma się bardzo dobrze w porównaniu z innymi dotkniętymi kryzysem krajami. Szybko się z niego otrząsnęliśmy i dlatego łatwiej jest nam zwiększać poziom produkcji,” powiedział Bissman.
„Konsumpcja gospodarstw domowych pozostaje na wysokim poziomie, co ma wpływ na całą gospodarkę. Słaba korona była i jest dobra dla eksportu oraz dla przemysłu turystycznego,” dodał.