Sześćdziesięciolatka z Danii udawała dziecko, by móc dostać się do Szwecji i ominąć surową kontrolę graniczną. Strażnikom powiedziała, że jest niepełnoletnia i musi pilnie odwiedzić matkę.
W świetle obowiązujących w Szwecji przepisów covidowych cudzoziemcy z zagranicznymi paszportami mogą wjechać na teren kraju tylko w określonych przypadkach. Nie jest to jednak łatwe, chyba że jesteś nieletni, a w Szwecji przebywają twoi rodzice.
Kobieta po sześćdziesiątym roku życia próbowała wykorzystać tę lukę prawną, kiedy dotarła do granicy duńsko-szwedzkiej, na most nad Sundem. Niestety, nikt nie dał się nabrać na jej kłamstwa. Funkcjonariuszka straży granicznej Linnea Lokind musiała obejść się z 60-latką dość ostro:
„Powiedziałam wprost, że przestała być dzieckiem, kiedy skończyła osiemnaście lat. Że jest za stara o czterdzieści wiosen”, ujawnia Lokind w rozmowie ze Sveriges Television.
Rząd Szwecji wprowadził surowsze restrykcje dla mieszkańców Danii i Norwegii, gdzie wykryto nową mutację koronawirusa. Do kraju można teraz dostać się tylko z określonych powodów, np. w potrzebie pilnego kontaktu z członkami rodziny.
Dla wielu osób, które mieszkają w Norwegii i Danii, ale na co dzień pracują w Szwecji, oznacza to masę kłopotów. Do tego grona należy m.in. Søren Andersen, Duńczyk pracujący za wschodnią granicą:
„Zasady nie są jasne dla ludzi niebędących turystami, dla osób podróżujących za pracą.”
Odkąd 22 grudnia wprowadzono kontrolę graniczną, straż musiała odesłać z kwitkiem aż 8000 ludzi, którzy chcieli dostać się do Szwecji. „Ludzie przyjeżdżają do nas i próbują przepisać prawo na nowo, według własnego uznania”, powiedział Mats Berggren – komendant główny straży granicznej przy moście nad Sundem.
Przed grudniem tygodniowo zatrzymywano średnio sto osób, które próbowały nielegalnie dostać się do Szwecji przez granicę. Teraz zatrzymuje się blisko tysiąc takich ludzi. Berggren wyjaśnia, że większość chce wjechać do Szwecji, by odpocząć tu w weekend.
W Szwecji wykryto dotąd blisko 589 tys. infekcji koronawirusowych, a śmierć poniosło 12 tys. ludzi.