Szwedzka nauczycielka, nie przebierając w słowach, wyraziła swoje zdanie na temat zakazu noszenia islamskich chust w szkołach. Uznała, że wszyscy przeciwni takim strojom „w ogóle nie powinni przebywać w Szwecji”. Zakaz nie został dotąd wprowadzony w życie, stanowi jedynie propozycję.
Naouel Aissaoui jest muzułmanką i pracuje jako nauczycielka w jednej ze szkół w gminie Skurup. Kiedy lokalne władze ogłosiły, że ma zostać wprowadzony zakaz noszenia hidżabu, Aissaoui nie kryła oburzenia. Uznała nowe przepisy za rasistowskie i ksenofobiczne.
Kobieta sama nosi tradycyjne muzułmańskie stroje. Postanowiła podjąć dyskusję z Loubną Stensåker Göransson – przedstawicielką Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, chcącą wprowadzenia zakazu do szkół.
Według Göransson zasłony na głowę i twarz są wyrazem „indoktrynacji religijnej” i stanowią formę gnębienia kobiet. „Nie można przybyć do świeckiego kraju, w którym wszyscy są sobie równi, i żyć dalej w zgodzie ze średniowiecznymi zasadami”, powiedziała polityk w rozmowie z nauczycielką.
„Jestem osobą wierzącą i czuję dzięki swojej religii potężną siłę. Moja wiara mówi, że istnieje Bóg, który jest potężny – ważniejszy niż Skurup czy przepisy tutejszych polityków”, tłumaczyła Aissaoui.
Nauczycielka nie rozumiała postawy Göransson, która również jest imigrantką o muzułmańskich korzeniach: „To dziwne, bo ona również jest kobietą i imigrantką, też wyznaje to, co ja. Powinna mieć dla mnie więcej zrozumienia i szacunku. Może opuścić Skurup, jeśli denerwuje ją taki dialog. Szwecja jest również moim krajem.”