Policja w Szwecji obiecała rozpocząć działania przeciwko dzikiemu obozowi w Malmö, który stał się domem dla dużej liczby imigrantów, głównie z Rumunii.
Setki imigrantów mieszkają na terenie przemysłowym, w południowym Malmö, w namiotach, samochodach kempingowych, zwykłych autach czy domkach z dykty.
Policja przyznaje, że zajęcie się sprawą, prawdopodobnie największego dzikiego skupiska imigrantów w Szwecji, opóźniło się, gdyż policja była zajęta walką z falą przemocy, jaka miała miejsce tego lata w tym szwedzkim mieście.
Mats Karlsson, szef policji w Malmö, powiedział szwedzkiej agencji TT, że jest świadomy zaniepokojenia właścicieli terenu, na którym znajduje się obóz.
Powiedział on, że to jest 'dokładnie’ taki przypadek, kiedy policja powinna pomóc zaniepokojonym obywatelom.
Dodał: „Niedługo zakończymy nasze dochodzenie w tej sprawie”.
Zgodnie ze szwedzkim prawem zarówno lokalni mieszkańcy jak i goście mogą przebywać lub obozować praktycznie na każdej wolnej działce, z wyjątkiem terenów publicznych przylegających do terenów zamieszkanych i prywatnych ogrodów.
Przypadek obozu w Malmö jest wyjątkowy, gdyż właściciele ziemi do tej pory tolerowali imigrantów – głównie Romów z Rumunii i Bułgarii – problem zajęcia cudzej własności zgłosili policji dopiero po 6 miesiącach.

W kwietniu, Miljöförvaltning – rada zajmująca się w Malmö zdrowiem i środowiskiem – zakazała palenia ognia i śmiecenia w obozie. Jednak jej decyzja została odrzucona najpierw przez władze regionu a następnie przez sąd zajmujący się sprawami ziemi i środowiska (mark- och miljödomstolen), argumentujący, że każda sprawa powinna być rozpatrywana w stosunku do konkretnej osoby a nie całej grupy.
„To nie jest tylko sprawa obozu w Malmö. To ważna sprawa dla nas, aby uczynić prawo bardziej przejrzystym, tak żeby było wiadomo jak postępować w takich przypadkach…musimy to ustalić raz na zawsze, w sądzie,” powiedziała prawniczka reprezentująca miasto Malmö, Andrea Hjärne Dalhammar.
„Na razie wygląda jakby sąd chciał się pozbyć niewygodnej sprawy.”
Spóźniona prośba pani minister
Szwedzki rząd zapowiedział ostatnio, że przyjrzy się przepisom prawa dotyczącym eksmisji.
Niektóre gminy w innych częściach Szwecji, usuwały już grupy Romów z publicznych terenów, nawet w samym Sztokholmie były już takie przypadki.
W poniedziałek Roger Haddad, członek szwedzkiego parlamentu z centro-prawicowej Partii Liberalnej, zgłosił pisemną prośbę do rządu o dokładne wyjaśnienie przepisów prawnych oraz zasugerował, że władze Malmö są po prostu 'leniwe’.
Szwedzkie badania z kwietnia tego roku pokazują, że liczba imigrantów z Rumunii i Bułgarii w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosłą ponad dwukrotnie i jest ich obecnie w Szwecji około 4,000.
Wielu imigrantów twierdzi, że uciekło przed biedą w swoim kraju. Szwedzki rząd współpracuje z władzami Rumunii starając się pomóc najbiedniejszym obywatelom.