Po chaotycznym ostatnim roku zbierania jagód w Szwecji, rząd chce teraz mocno uregulować tę branżę, według informacji z telewizji SVT. Minister ds. równości płci Paulina Brandberg porównuje tę działalność do formy importowanego handlu niewolnikami i mówi, że prawo musi zostać zmienione.
„To, co dzieje się w naszych szwedzkich lasach z tajskimi zbieraczami jagód, nie może być opisane inaczej niż jako nowoczesna forma niewolnictwa. I oczywiście nie powinno to mieć miejsca w Szwecji. Jest to całkowicie niedopuszczalne”, powiedziała minister dla telewizji SVT.
W tym roku ponad 6000 osób zgłosiło chęć zbierania jagód w Szwecji. W ubiegłym roku 250 Tajów napisało do władz, aby zgłosić poważne nadużycia w branży. Wielu z nich wróciło do Tajlandii z długami. „W Szwecji nie powinno być stref, w których handel ludźmi lub niewolnictwo mogą pozostać bezkarne. Musimy upewnić się, że władze dysponują niezbędnymi narzędziami i zasobami do zdecydowanego działania”, podkreśla Brandberg.
- Nowe przepisy UE mogą utrudnić walkę z praniem pieniędzy – ostrzeżenie szwedzkiego Urzędu ds. Konkurencji
- Szwedzki rząd bada: czy prywatne firmy mogą budować drogi i koleje szybciej i taniej niż Trafikverket?
- Szybki internet Starlink w samolotach Air France i SAS. Rewolucja na pokładzie już w 2025 roku
- Göteborg rozważa budowę metra. Po wypadku tramwaju wraca dyskusja o nowym systemie transportu
- Nowa karta rekreacyjna dla dzieci w Szwecji. Nawet 2000 koron rocznie bez paragonów i formalności