Pomimo gwałtownego wzrostu wydatków na obronność – z 75 do 143 miliardów koron w ciągu dwóch lat – Siły Zbrojne Szwecji wciąż nie potrafią zapewnić żołnierzom podstawowego wyposażenia. Brakuje odpowiednich mundurów, butów, a nawet bielizny – zwłaszcza dla kobiet, które od dekad pełnią służbę, ale nadal muszą zmagać się z niedopasowaną odzieżą.
Mundury unisex wstrzymane. Znowu
Planowane na lipiec wprowadzenie nowego systemu mundurów unisex zostało wstrzymane – po raz drugi. Problem? Źle dobrane rozmiary.
– Zamówiliśmy zbyt mało większych rozmiarów i za dużo małych. Dlatego wstrzymaliśmy dostawy – przyznaje w wywiadzie dla Dagens Nyheter Kenneth Felldén, szef administracji armii.
Nowe mundury miały być przeznaczone zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, w przeciwieństwie do dotychczasowych, które projektowano wyłącznie z myślą o mężczyznach.
Żołnierki nadal bez bielizny
Braki w podstawowej odzieży dotyczą również bielizny dla kobiet. Według Felldéna próbowano uzupełnić zapasy, ale „prawdopodobnie nie w wystarczającej ilości”.
Rada ds. służby wojskowej krytykuje armię za wieloletnie zaniedbania.
– Problem z damską bielizną wciąż istnieje – mówi William Wennman, wiceprzewodniczący rady.
Niektóre jednostki, nie mając innego wyjścia, wypłacają poborowym dodatki na zakup własnej bielizny.
Buty? Były – ale słabej jakości
Armia miała też poważne problemy z dostawami standardowych butów. W efekcie przeprowadzono awaryjny przetarg i kupiono obuwie niższej jakości.
– To jedyne, co udało się zdobyć. Ale niestety, okazało się słabe – mówi Felldén.
Obecnie trwają prace nad zamówieniem lepszych modeli, które mają zastąpić tymczasowe rozwiązanie.
Próba naprawy – z udziałem kobiet
Szwedzka armia podejmuje próby poprawy sytuacji. Jednym z przykładów jest zaangażowanie kobiet-oficerów w projektowanie spódnicy do nowego munduru galowego.
– Wcześniej projektowali ją tylko mężczyźni. Teraz chcemy zrobić to dobrze od początku – podkreśla Felldén.
