Szwedzka ambasada w Sudanie zatrudniła firmę ochroniarską powiązaną z osławioną grupą milicyjną, co wywołało falę kontrowersji w kraju. Ujawnienie tej informacji przez Szwedzkie Radio wywołało liczne pytania dotyczące etyki i odpowiedzialności w polityce zagranicznej Szwecji.
Firma ochroniarska, Shield Protective Solutions, jest w połowie własnością brata lidera kontrowersyjnej grupy milicyjnej Rapid Support Forces (RSF). Ta milicja jest znana z popełniania zbrodni wojennych, w tym masowych gwałtów i masakr na ludności cywilnej. Co więcej, RSF ma powiązania z rosyjską grupą Wagnera, która jest oskarżana o wspieranie działań wojennych Rosji na Ukrainie.
W odpowiedzi na te doniesienia, minister spraw zagranicznych Tobias Billström przyznał, że sytuacja jest „głęboko problematyczna”. Jednak podkreślił, że zatrudnienie firmy ochroniarskiej w kraju takim jak Sudan jest wyjątkowo trudne. W momencie zawarcia umowy w 2021 roku, RSF była częścią sudańskiej struktury bezpieczeństwa narodowego.
Johan Brosché, ekspert ds. Sudanu z Uniwersytetu w Uppsali, podkreślił, że dochód z eksportu złota, w którym RSF pomaga grupie Wagnera, wspiera działania wojenne Rosji na Ukrainie. Brosché wyraził również obawy dotyczące finansowania RSF przez szwedzkich podatników, zważywszy na ich powiązania z grupą Wagnera.
Brosché zastanawia się, jak to możliwe, że pieniądze szwedzkich podatników mogły zostać wykorzystane do finansowania grupy tak kontrowersyjnej jak RSF. Porównał to do hipotetycznej sytuacji, w której Al-Kaida lub ISIS byłyby wynajmowane do ochrony ambasad w Kabulu czy Bagdadzie.
Shield Protective Solutions odpowiedziała na te zarzuty, twierdząc, że ich umowa z Ministerstwem Spraw Zagranicznych obowiązuje od jesieni. Nie odniosła się jednak bezpośrednio do swoich powiązań z RSF.
Skandal ten rzuca cień na politykę zagraniczną Szwecji i jej podejście do kwestii etyki w biznesie. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, w tym to, czy rząd szwedzki był świadomy tych powiązań, zanim podpisał umowę z firmą ochroniarską.