Minister finansów Magdalena Andersson przyznała, że Szwecja ma ‘poważne problemy’ w wyniku wzrostu populacji spowodowanego masową imigracją.
Wcześniej w tym tygodniu Szwedzka Federacja Władz Lokalnych i Regionalnych przyznała, że w 2020 roku gminy będą miały deficyt w wysokości 40 miliardów szwedzkich koron spowodowany kosztami
utrzymania takich placówek jak szpitale i domy opieki.
„Trendy demograficzne pokazują, że z powodu większej ilości dzieci i emerytów, zapotrzebowanie na usługi zapewniane przez lokalne władze rośnie szybciej niż zbierane podatki,” powiedziała ekonomistka Annika Wallenskog.
Andersson powiedziała w szwedzkiej telewizji, że „to oczywiste, że mamy duże problemy” będące rezultatem zmian demograficznych spowodowanych masową imigracją. Podkreśla ona, że państwo
musi zatrudniać więcej pracowników i budować więcej obiektów użyteczności publicznej i że politycy nie mogą obiecać żadnego obniżenia podatków.
Narodowe Szwedzkie Biuro Audytów ogłosiło w listopadzie, że uważa, iż rząd „nie docenia skali potrzeb wydatków publicznych.”
W oświadczeniu biura opublikowanym przez Dagens Nyheter możemy przeczytać: „Jeśli
przywidywania rządu się sprawdzą, Szwecja będzie musiała obniżyć poziom opieki społecznej, a w gminach będą konieczne znaczne oszczędności.”
„Jeśli lokalne władze chcą nadążać za potrzebami rosnącej populacji, tak jak to jest przewidywane, zwiększy to wydatki o 50 miliardów koron ponad obecne prognozy rządu na rok 2020.”
W zeszłym roku Szwecja przyznała rekordową liczbę obywatelstw 60,343.
Największa grupę ‘nowych
Szwedów’ stanowili Somalijczycy. Z powodu rekordowej imigracji, obecnie ponad 2,3 miliona osób przebywających w Szwecji, to osoby urodzone w innym kraju.