Szwedzka opinia publiczna mocno podzieliła się po ogłoszeniu rządowych planów mocnego zaostrzenia polityki imigracyjnej w celu zmniejszenia ilości przybywających uchodźców, co może skutkować zawracaniem ludzi na granicy.
Na wtorkowej konferencji premier Löfven oświadczył, że Szwecja będzie wydawać tylko tyle pozwoleń na pobyt ile wymaga „unijne minimum”.
Nowe zarządzenia:
– Ustawa o uchodźcach zostanie poprawiona i Szwecja będzie wydawać czasowe pozwolenia tylko takiej liczbie uchodźców jakiej wymaga wspólna polityka Unii Europejskiej, ONZ oraz konwencje międzynarodowe. Przepis ten będzie obowiązywać przez 3 lata.
– Prawo do łączenia rodzin zostanie ograniczone do bardzo nielicznych przypadków.
– Wiek dzieci przybywających bez opiekunów będzie weryfikowany przez lekarzy.
– Wszyscy nowi uchodźcy będą dostawać pozwolenia czasowe. Z wyjątkiem dzieci i rodzin, które zarejestrowały się przed ogłoszeniem nowych przepisów.
– We wszystkich środkach transportu do Szwecji przywrócona zostanie kontrola dokumentów, co już zostało wprowadzone na promach z Niemczech. Kontroli będzie dokonywać obsługa pociągów. We wtorek nie zostało wyraźnie powiedziane czy będzie to miało miejsce po szwedzkiej czy duńskiej stronie granicy.
Kontrola dokumentów prawdopodobnie nie wpłynie na przybywających Syryjczyków, gdyż oni zazwyczaj posiadają paszporty. Eksperci mówią jednak, że wielu uchodźców z krajów afrykańskich może zostać zatrzymanych na granicy z powodu braku jakichkolwiek dokumentów.
Oznacza to dramatyczną zmianę w bardzo humanitarnych społeczeństwach nordyckich, które wcześniej twierdziły, że zrobią wszystko aby pomóc osobom uciekającym z rejonów konfliktów w Afryce i na Środkowym Wschodzie.
Natychmiast po opublikowaniu rządowych planów nastąpił mocny podział opinii publicznej i politycznej, jedni określają nowe zasady jako zbyt ostre, inni jako zbyt słabe i w dodatku spóźnione.
„Boję się, że to wciąż za mało,” powiedziała Anna Kinberg Batra, liderka największej centroprawicowej opozycji – Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, która zawsze popierała pomysł czasowych zezwoleń zamiast stałych.
Jednak, przywódca Partii Lewicowej Jonas Sjöstedt zamieścił takiego tweeta: „Szwecja była światełkiem w ciemności dla wielu uchodźców, teraz to światło zgaszono. CI ludzie będą mieli znacznie ciężej.”
Szwedzki oddział organizacji ‘Save the Children’ oświadczył, że rozumie działania rządu spowodowane dużą presją, jednak skrytykował nowe zarządzenia.
„Dzieci stały się pionkami w politycznej batalii, gdzie pozostałe kraje UE nie chcą zachowywać się odpowiedzialnie,” powiedział szef szwedzkiego oddziału Ola Mattsson.
Kent Ekeroth przedstawiciel anty-imigranckiej partii Szwedzkich Demokratów powiedział, „To wciąż za mało i znacznie za późno.”
Löfven, lider centro-lewicowej Partii Socjaldemokratów, przemawiał na wtorkowej konferencji razem z Åsą Romson, wicepremier i minister klimatu i środowiska, jedną z przywódczyń partii Zielonych.
Romson, jedna z autorek wyjątkowo hojnej i przyjaznej polityki wobec uchodźców, była wyraźnie niezadowolona na konferencji, w pewnym momencie przełykała nawet łzy.
Przed ogłoszeniem nowych regulacji premier powiedział dziennikarzom, „To dla mnie bardzo bolesne mówić, że Szwecja nie może dalej przyjmować tak wielu uchodźców jak robiła to do tej pory (…) Zmusza nas jednak do tego sytuacja.”
Löfven bardzo krytycznie odniósł się do innych krajów UE, które według niego nie ponoszą równej odpowiedzialności za los uchodźców. Dodał on, „Musimy teraz pokazać, że już więcej nie możemy zrobić (…) Musimy pozwolić odetchnąć szwedzkiemu systemowi pomocy uchodźcom. Ludzie potrzebujący azylu muszą go znaleźć w innych krajach.”
Według Szwedzkiej Agencji ds. Migracji, liczba przybywających uchodźców spadła o 30 procent po przywróceniu kontroli granicznej w południowej części kraju w połowie listopada.
W październiku liczba uchodźców była dwa razy wyższa od prognozowanej, a w całym 2015 roku liczba ta ma wynieść 190,000.