W czwartek w Szwecji zarejestrowano 752 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. To największy wzrost zachorowań od czerwca. Po miesiącach względnej poprawy krzywa infekcji znów poszybowała w górę.
Pocieszający jest fakt, że w czwartek z powodu COVID-19 nie zmarła w Szwecji ani jedna osoba. Niewielka pozostaje też liczba osób hospitalizowanych i leczonych na oddziałach intensywnej terapii. Niestety, Agencja Zdrowia Publicznego apeluje, że dzienny wzrost zakażeń okazał się 1 października największy od 30 czerwca. Zanotowano wtedy 800 nowych osób chorych.
Anders Tegnell, państwowy epidemiolog, podkreśla, że najwięcej infekcji notuje się teraz wśród ludzi młodych i w biurach. „Centra epidemii są rozłożone w Szwecji bardzo nierównomiernie. Za sporą liczbę nowych zachorowań znowu odpowiada Sztokholm.”
Szwedzki rząd stara się unikać prawnych zakazów i surowych restrykcji. Jak dotąd nie wprowadzono tu ścisłego lockdownu, a strategia walki z koronawirusem opiera się głównie na systemie wzajemnego zaufania między obywatelami a przedstawicielami władzy.
Niedawno w życie weszły przepisy, które nakazują tygodniową kwarantannę domową tym osobom, które mieszkają z kimś chorym na koronawirusa. Dorośli, nie chodząc do pracy, nie będą w ten sposób zarażali kolejnych osób. Dzieci z objawami typowymi dla COVID-19 i tak mają nadal obowiązek chodzić do szkół.
5893 osoby zmarły w Szwecji z powodu infekcji koronawirusowej. Wskaźnik śmiertelności na mieszkańca jest tu dużo wyższy niż w jakimkolwiek innym państwie skandynawskim, ale też mniejszy niż w Hiszpanii, Włoszech czy Wielkiej Brytanii.
[elfsight_weather id=”2″]