Uppsala. 45-latek został oskarżony o przestępstwa seksualne wobec dziewiętnastu kobiet: siedem z nich miał zgwałcić. Wierzy się, że mężczyzna nagrywał swoje zbrodnie. Miał też zajmować się produkcją dziecięcej pornografii.
Tożsamości oskarżonego nie ujawniono. Sąd postawił mu zarzuty dokonania dziesięciu zgwałceń na siedmiu ofiarach. Według prokurator Moy Blomqvist mężczyzna umawiał się z kobietami pod pretekstem zwykłego spotkania. Randki kończyły się jednak przestępstwem.
Jak donosi Sveriges Television, śledztwo w sprawie zgwałceń trwa już od blisko roku. To wtedy jedna z pokrzywdzonych zgłosiła się na policję.
Śledczym udało się trafić na materiały wideo, na których ofiary są gwałcone. W ten sposób wpadli na trop, dzięki któremu odkryto potem, że 45-latek nie napastował jednej czy dwóch kobiet, a ofiar było dużo więcej.
Według Blomqvist nie ma na razie dowodów na to, że któraś z kobiet została odurzona narkotykami przed gwałtem. Są jednak przesłanki, by sądzić, że mężczyzna upoił swoje ofiary alkoholem do tego stopnia, by mógł odbyć z nimi stosunek – wbrew ich woli.
Oskarżony miał filmować akty seksualne oraz intymne części ciała kobiet. Jedna z młodszych ofiar była nieletnia: stąd oskarżenia o produkcję pornografii dziecięcej.
Według raportu opublikowanego w październiku ubiegłego roku przez Szwedzką Agencję Zapobiegania Przestępczości (Brå), liczba ataków na tle seksualnym rośnie w Szwecji. Pomiędzy 2014 a 2018 rokiem takich zbrodni dokonało trzykrotnie więcej niż w latach poprzednich.
W Sztokholmie odnotowano w 2019 r. 14-procentowy wzrost liczby zgłoszonych gwałtów w porównaniu z rokiem uprzednim. „Ten wzrost jest alarmujący”, zaznacza Irene Svenonius, polityk związana z partią Moderaterna.
W 2018 r. ukazał się raport SVT, z którego wynika, że najczęściej przestępstw seksualnych dokonują w Szwecji imigranci – zwłaszcza w przypadku tych zbrodni, gdy ofiara nie zna napastnika.