W centrum Sztokholmu, na Mynttorget przed szwedzkim parlamentem, doszło do kolejnej kontrowersyjnej demonstracji polegającej na paleniu Koranu. Za jej organizację odpowiedzialni byli Salwan Najem i Salwan Momika, którzy wcześniej przeprowadzili podobną akcję przed ambasadą Iraku.
Mimo że ich działania wzbudziły wiele kontrowersji, spotkali się również z oporem społeczeństwa. Grupa kontrdemonstrantów, ubrana w czerwone czapki straży pożarnej, głośno wyrażała swoje niezadowolenie, krzycząc hasła takie jak „Gasić nienawiść”.
Chociaż większość demonstracji przebiegała spokojnie, doszło do jednego incydentu, w którym mężczyzna próbujący przebić się przez kordon policji został zatrzymany. Wśród tłumu znalazły się również osoby, które chciały przeciwdziałać negatywnemu wizerunkowi demonstracji, takie jak mężczyzna rozdający czekoladki przechodniom i turystom.
Christian Tengblad, jeden z kontrdemonstrantów ubranych w strój strażaka, podkreślił, że ich celem jest pokazanie, że społeczeństwo nie popiera takich działań. „Chcemy pokazać, że nie jest to tylko kwestia prawna lub kwestia tych kilku palaczy Koranu, ale wyrazić to, co myślą ludzie. Myślę, że wiele osób uważa to za dość obrzydliwe zachowanie” – dodał.
- Gwałtowny wzrost czynszów gruntowych zaskakuje właścicieli mieszkań w Szwecji
- Kontrowersje wokół upraw na szwedzkich cmentarzach – burza opinii publicznej
- Lotnisko Bromma w kryzysie – co dalej?
- Szwedzka policja apeluje: Unikaj pozostawania na lewym pasie
- Apteka triumfuje na giełdzie: 90 000 inwestorów i wzrost o 45% w debiucie