W Szwecji trwa gruntowna reorganizacja systemu zbiórki opakowań. Do 2027 roku wszystkie gminy mają obowiązkowo odbierać posegregowane odpady z gospodarstw domowych, w tym plastik, metal i papier – bezpośrednio spod drzwi mieszkańców.
Choć nowe przepisy mają zwiększyć recykling i odciążyć mieszkańców, eksperci ostrzegają: koszty przerzucane na producentów mogą ostatecznie trafić do konsumentów – i to w postaci wyższych cen w sklepach.
Nowe zasady segregacji: kto zapłaci?
Zgodnie z ustawą przyjętą już w 2022 r., koszty zbiórki będą ponoszone przez producentów wprowadzających produkty na rynek. Gminy natomiast mają otrzymywać zwrot kosztów i nie obciążać mieszkańców opłatami za odbiór opakowań.
– Zbiórka będzie bezpłatna dla gospodarstw domowych – podkreślał poprzedni rząd.
Ale jak zauważa Carl Eckerdal, główny ekonomista Stowarzyszenia Producentów Żywności, w praktyce to konsumenci zapłacą rachunek poprzez wzrost cen produktów.
Koszty rosną. Opakowanie mleka nawet 60 öre droższe
Według wyliczeń Sveriges Radio, koszt recyklingu jednego kartonu mleka wzrośnie z 15 öre przed reformą do 50–60 öre po pełnym wdrożeniu.
Helena Nylén z organizacji Näringslivets Producentansvar zwraca uwagę, że odbiór bezpośredni z domów jest znacznie droższy niż dotychczasowe zbiórki w punktach selektywnej zbiórki odpadów (PSZOK).
Gminy: „Brakuje miejsca na pojemniki i dojazd”
Zgodnie z danymi TV4, już 75 gmin wdrożyło nowy system, ale ponad 200 wciąż szuka rozwiązań przed obowiązkowym terminem 2027 r.
Wielu urzędników wskazuje na braki logistyczne i przestrzenne.
– Są miejsca, gdzie nie da się odebrać ani odpadów spożywczych, ani resztkowych – mówiła jesienią Frida Gustafsson z Göteborga.
Problemem są wąskie podwórka, brak miejsc na zawracanie czy ustawienie nowych pojemników.