Para majtek uszyta z tysięcy ludzkich włosów zapewniła duży rozgłos swojej twórczyni. Szwedzka artystka Nina Sparr powiedziała w rozmowie z The Local, że tradycyjne rękodzieło jest praktykowane w jej rodzinie od pokoleń.
Bieliznę z ludzkich włosów można obecnie obejrzeć na wystawie w Konsthantverkarna, muzeum sztuki w Örebro, w centralnej Szwecji.
Ta 44 letnia kobieta powiedziała, że używanie włosów do tworzenia ubrań jest w jej rodzinie tradycją od 5 pokoleń.
„To nie jest dla mnie hobby, to jest moja praca zawodowa,” powiedziała Sparr w środę, portalowi The Local.
„Dawno temu ludzie w mojej małej wiosce, Våmhus w regionie Dalarna, jeździli po okolicy i sprzedawali swoje włosy. Wytwarzano z nich skarpety dla mężczyzn, aby w lesie było im ciepło i sucho. Moja rodzina podróżowała tak na drodze do Rosji i Finlandii. Byli bardzo biedni, więc to był ich sposób zarabiania pieniędzy,” wyjaśniła.
„Teraz ja używam tej samej techniki w mojej sztuce. Wybrałam majtki, bo właśnie chodziło o coś, czego nikt się nie spodziewał, że może być wykonane z włosów.”
Wykonane z tysięcy podarowanych artystce 40 centymetrowych kosmyków ludzkich włosów nietypowe majtki, są częścią wystawy dzieł Sparr w Konsthantsverkarna, razem z koroną księżnej, kamizelką i biżuterią, także wykonanymi z włosów.

Szwedzka artystka mówi, że jest zszokowana tym jak wielki internetowy rozgłos zyskały jej prace w tym tygodniu.
„Nie planowałam tego. Jest osobą, która kieruje się sercem i wykonałam te majtki, ponieważ praca z włosami jest moją pasją. Włosy są bardzo osobistą rzeczą, więc praca z nimi jest bardzo interesująca.”
Pomimo tego, że jej prace nazywane są dziełami sztuki, Sparr przyznała, że pozwoliła jednemu z dziennikarzy przymierzyć jej dzieło, który stwierdził po przymierzeniu, że „trochę drapią”.
„Cóż, one nie są przeznaczone do noszenia. Będą kłuć i drapać, tak jak człowiek czuje się po wyjściu od fryzjera, gdy świeżo ścięte włosy spadną mu na kark,” powiedziała artystka.
Dodała, że rodzinną tradycję prawdopodobnie przejmie także jej dwuletnia córka, która bardzo uważnie przygląda się jej pracom i wydaje się rozumieć ważność tej sztuki.
„Powiedziała już kilka słów 'mama…włosy…praca!’, więc widać, że przyciąga to jej uwagę,” mówi z uśmiechem Sparr.
„Ja nie będę wywierała na nią żadnej presji. To musi być jej decyzja. Takie było podejście mojej mamy i ja będę postępować tak samo. Ale jestem dobrej myśli!”
Prace Sparr pozostaną na wystawie w Konsthantverkarna do 23 września.