Każdy kierowca zna to uczucie, gdy mija fotoradar, albo słyszał o kimś, kto został przez niego złapany. Nic dziwnego, że coraz więcej osób zaopatruje się w urządzenia ostrzegające przed kontrolami prędkości. Jednak w czasie, gdy wiele krajów Europy zaostrza przepisy dotyczące prędkości, Estonia podejmuje zaskakujący krok w przeciwnym kierunku.
Władze Estonii zdecydowały o usunięciu wszystkich stacjonarnych fotoradarów w kraju, a niektóre z nich już zdemontowano, informuje Boosted. Zamiast tego, nadzór nad ruchem drogowym przejmie nowa strategia oparta na patrolach policyjnych i mobilnych urządzeniach pomiarowych. Estoński Urząd Transportu uzasadnia tę decyzję, określając stare kamery jako nieefektywne i przestarzałe.
Według szefa urzędu, Priita Sauka, fotoradary są zbyt przewidywalne: „To bezużyteczne i nieskuteczne narzędzie nadzoru. Kierowcy znają lokalizacje kamer, zwalniają na chwilę, a potem znów przyspieszają”.
Nowe metody w akcji. W ostatnich latach Estonia coraz częściej korzystała z mobilnych fotoradarów, a ich skuteczność jest bezdyskusyjna. W ubiegłym roku zaledwie osiem mobilnych fotoradarów zarejestrowało ponad 200 000 przypadków przekroczenia prędkości. Jednak nie planuje się zakupu większej ich liczby. Zamiast tego, nacisk położono na nowoczesne samochody patrolowe wyposażone w skanery tablic rejestracyjnych i systemy automatycznej rejestracji.
Hannes Kullamäe, szef estońskiej policji drogowej, podkreśla, że mobilny nadzór jest znacznie skuteczniejszy, ponieważ kierowcy nie wiedzą, gdzie spodziewać się kontroli. Nowa technologia jest w stanie wykryć różnorodne wykroczenia, od braku zapiętych pasów bezpieczeństwa, przez przejazd na czerwonym świetle, po korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy. Mandaty będą wystawiane automatycznie, co, zdaniem władz, pozwoli policjantom skupić się na pilniejszych zadaniach.
Oczekuje się, że nowy, w pełni zautomatyzowany system będzie gotowy w ciągu dwóch do trzech lat. Szef policji, Sirle Loigo, uważa obecny system za przestarzały i podkreśla konieczność jego modernizacji. Mimo pewnych przeszkód prawnych, technologia jest już dostępna, a do pełnego wdrożenia potrzebna jest jedynie wola polityczna.