Operator transportu publicznego SL wprowadził kamery, nagrywające pasażerów. Kontrolerzy biletów noszą na swych strojach kamerki BWV – nasobne urządzenie do rejestracji zdarzeń, mających miejsce np. w autobusach. Osoby podróżujące „na gapę” tracą w ten sposób możliwość ucieczki: zostaną bowiem nagrane.
Co ciekawe Urząd Nadzoru Danych (Datainspektionen) nie dał jeszcze zielonego światła na ten ruch ze strony SL.
„Prowadzimy w tej sprawie dochodzenie. Dziś wysłaliśmy do biura SL prośbę o wyjaśnienie całej sytuacji”, zapewnia Nils Henckel, prawnik związany z Datainspektionen.
O zezwoleniu na noszenie kamer nasobnych po raz pierwszy dyskutowano w grudniu 2018. Rozmowy trwały do maja kolejnego roku. Urządzenie działa tak, że materiał nagrywany jest przez cały czas pracy kontrolera, a potem usuwany jest co dwie minuty. Rewizor w każdej chwili może włączyć opcję dłuższego zapisu, za pomocą specjalnego przycisku. Wtedy będzie mógł zarejestrować rozmowę z kłopotliwym pasażerem.
W ten sposób łatwiej będzie można ustalić tożsamość osób niemających ważnego biletu i odmawiających identyfikacji (oraz tych, które podają niewłaściwe dane).
Dodatkowy atut kamer to zwiększenie bezpieczeństwa w godzinach pracy, ograniczanie przemocy wobec kontrolerów.
Obecnie w użyciu znajduje się ok. 70 kamer nasobnych. Ich łączny koszt to ~6 milionów koron (2,4 mln PLN).
Kristoffer Tamsons, członek Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, pracujący w komitecie transportu miejskiego, powiedział: „To część pracy kontrolera. Ważne jest przecież jego bezpieczeństwo. Rewizorzy cieszą się z obecności kamer, bo zapobiegają one zagrożeniom i różnego rodzaju niedogodnościom. Kiedy dojdzie do aktu przemocy, łatwiej odnajdziemy sprawcę.”
Celem SL jest zwalczenie przestępczości w środkach transportu publicznego. Złodzieje czy wandale dużo ryzykują, zachowując się nieodpowiedzialnie w autobusie lub wagonie metra. Mogą zostać nagrani i ułatwiona będzie ich identyfikacja.
Jak na razie główny problem polega na ustaleniu właściwego sposobu przetwarzania danych osobowych, tak aby nie naruszały one rozporządzenia o ochronie mienia. „Nie wszyscy pasażerowie chcą być filmowani, musimy znaleźć skuteczne rozwiązanie”, powiedział Henckel.
Teoretycznie nie jest wymagane pozwolenie na korzystanie z kamer nasobnych. Jeśli jednak przetwarzanie personaliów jest sprzeczne z rozporządzeniem o ochronie danych i jest w związku z tym niezgodne z prawem, Urząd Nadzoru Danych może zabronić ich wykorzystania w całości lub częściowo. Mogą również obowiązywać grzywny.
„Musimy zabezpieczyć kwestię przechowywania zdjęć i filmów”, powiedział Tamsons.