Nowy Blocket miał być jednym z największych kroków technologicznych w historii serwisu. Efekt okazał się burzliwy: frustrację zgłaszają zarówno dealerzy samochodowi, jak i kupujący. Jak opisuje Dagens PS, funkcje uznawane wcześniej za oczywiste zaczęły działać inaczej, a część użytkowników odbiera to jako „zepsucie” serwisu.
Stary kod jako bariera dla rozwoju
Według relacji Dagens PS Blocket powstawał w latach 90. i był oparty na własnym kodzie, który z czasem stał się ograniczeniem. Dziennikarka motoryzacyjna Åsa Wallenrud wskazuje, że ta technologia zamknęła drogę do rozwoju platformy w tempie oczekiwanym dziś przez rynek. W tle pojawiały się też dawne skargi dealerów na uciążliwe wystawianie ogłoszeń oraz rosnąca konkurencja, m.in. ze strony Facebook Marketplace.
Nowa platforma i „wymazane” nawyki użytkowników
Zmiana polegała na odejściu od starej technologii i przeniesieniu się na rozwiązanie, które w praktyce naśladuje norweską platformę FINN. Wallenrud opisuje, że zniknęły dotychczasowe przyzwyczajenia związane z monitorowaniem, listami i sposobem wyszukiwania. Wskazuje też na przykłady nietrafionych wyników, gdy przy szukaniu auta pojawiały się inne kategorie.
Dealerzy aut: mniej widoczności, mniej kontaktów
Najmocniej zmianę odczuł segment ogłoszeń samochodowych. Część dealerów twierdzi, że wystawiają auta, których nikt nie znajduje, a liczba leadów i wyświetleń spada. Podobny obraz pokazuje relacja telewizji SVT: handlowcy mówią o większej liczbie „kliknięć” i utrudnieniach, które mogą uderzać w sprzedaż.
Z kolei TV4 opisuje sytuację jednego z dealerów, który po zmianie zauważył wyraźnie mniej telefonów od klientów i krytykuje nową filtrację jako zbyt rozbudowaną. W materiale pojawia się też kontekst sezonowości rynku, ale przedsiębiorcy łączą „ekstremną ciszę” z wdrożeniem nowej wersji serwisu.
Co mówi sam Blocket
Blocket publikuje listę problemów i poprawek w sekcji dla firm. W aktualizacji z 23 grudnia serwis wskazuje m.in. na zgłoszenia dotyczące leadów trafiających do spamu, błędów w kategoryzacji, problemów z widocznością stron sklepów oraz rozbieżności w tytułach i wynikach wyszukiwania. Podano też, że część zmian ma zostać dopracowana na początku 2026 roku.
Skala niezadowolenia i ruch po stronie konkurencji
Krytyka nowej wersji serwisu rośnie także w social mediach. Jak opisuje SvD, po wdrożeniu nowej strony 18 listopada powstała duża grupa domagająca się powrotu „starego Blocket”. W tekście wspomniano też, że konkurenci notują wzrost zainteresowania. Ten efekt jest zrozumiały: gdy kluczowa funkcja, czyli wyszukiwanie, budzi niepewność, część użytkowników przenosi się tam, gdzie szybciej „dowiozą” wynik.
