Nowa strategia bezpieczeństwa USA z 2025 r. wywołała w Europie falę niepokoju. Dokument opublikowano 4 grudnia, a jego fragmenty dotyczące Europy szybko stały się tematem debat w stolicach państw NATO. Jak wynika z relacji Dagens Nyheter, były premier i były szef MSZ Szwecji Carl Bildt ocenia część zapisów jako skrajnie ideologiczne i ostrzega przed konsekwencjami dla relacji transatlantyckich.
W rozmowie przytaczanej przez Dagens Nyheter, Bildt stwierdził, że nie ma pełnej pewności, czy Stany Zjednoczone zawsze staną w obronie terytorium NATO w razie naruszenia. Zastrzegł przy tym, że wiele zależy od okoliczności i charakteru zdarzenia. W jego ocenie Europa powinna brać pod uwagę scenariusz, w którym NATO stanie się mniej istotne dla Waszyngtonu niż w poprzednich latach.
Co w strategii zapisano o Europie
W udostępnionym dokumencie Biały Dom poświęca Europie osobny fragment zatytułowany „Promoting European Greatness”. W tej części autorzy opisują problemy kontynentu szerzej niż tylko przez pryzmat wydatków obronnych, wskazując m.in. na spadek udziału Europy w globalnym PKB oraz na zjawiska społeczne i polityczne, które – według dokumentu – mają prowadzić do „cywilizacyjnego wymazania”.
Strategia deklaruje też, że amerykańska dyplomacja ma bronić „prawdziwej demokracji” i wolności słowa, a także podkreślać indywidualny charakter i historię europejskich narodów. Jednocześnie stwierdza, że rosnące wpływy „patriotycznych” partii w Europie mają dawać powody do dużego optymizmu. Wprost pada również sformułowanie, że celem USA powinno być „pomóc Europie skorygować obecny kurs”.
Wśród priorytetów wobec Europy zapisano m.in. dążenie do „stabilności strategicznej” z Rosją, „kultywowanie oporu” wobec obecnego kierunku rozwoju Europy oraz zakończenie postrzegania NATO jako stale rosnącego sojuszu i zapobieganie temu w praktyce. Te punkty są dziś w Europie odczytywane jako sygnał zmiany akcentów w polityce USA.
Bildt: „ekstremistyczna bzdura” i ryzyko ingerencji w politykę
Carl Bildt w rozmowie z SVT nazwał część dotyczącą Europy „ekstremistyczną sforą” w dokumencie, który poza tym bywa miejscami „częściowo normalny”. Zwrócił uwagę na zapisy sugerujące, że USA miałyby wchodzić w europejską politykę po stronie sił określanych jako „patriotyczne”. W jego ocenie to wyjątkowo kontrowersyjny kierunek jak na dokument strategiczny tej rangi.
W kontekście Szwecji Bildt sygnalizował, że zbliżająca się kampania wyborcza może stać się polem potencjalnych napięć dyplomatycznych, jeśli amerykańskie instytucje zaczęłyby aktywnie wspierać wybrane środowiska polityczne. Zaznaczał przy tym, że trudno przewidzieć konkretne działania, ale sama możliwość wymaga uważnego śledzenia.
Moim zdaniem kluczowe w tej dyskusji jest to, że spór dotyczy nie tylko języka strategii, ale też granic dopuszczalnej aktywności sojusznika w wewnętrznych sporach demokratycznych państw europejskich. To temat, który może wracać przy kolejnych kryzysach i wyborach na kontynencie, nawet jeśli dziś pozostaje w sferze interpretacji.
Rosja, Ukraina i pytanie o gwarancje NATO
W szwedzkiej debacie mocno wybrzmiewa również wątek Rosji. SVT relacjonuje, że w strategii pojawia się postulat, by nie traktować Rosji jako „bezpośredniego zagrożenia”, co – według komentatorów – może wpisywać się w narracje korzystne dla Moskwy. W ocenie Bildta część zapisów stawia akcent na krytykę Europy i jej polityk, a nie na opis ryzyk płynących z Rosji.
W samym dokumencie znalazło się też sformułowanie, że „wielu Europejczyków postrzega Rosję jako zagrożenie egzystencjalne”, a USA mają angażować dyplomację w zarządzanie relacjami Europa-Rosja w kierunku „stabilności strategicznej”. Strategia wskazuje również, że dla USA istotne jest doprowadzenie do szybkiego zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie, m.in. z powodu stabilizacji gospodarek europejskich i ograniczenia ryzyka eskalacji.
W tle pojawia się też kwestia wiarygodności art. 5 NATO. Bildt porównał obecną strategię z dokumentem z 2017 r., w którym USA wprost deklarowały przywiązanie do „Article V of the Washington Treaty”. W nowym dokumencie – w jego ocenie – brakuje podobnego odniesienia, co w Europie jest odczytywane jako istotna zmiana tonu.
„Twardy rdzeń” administracji i spór o Unię Europejską
Bildt zwraca uwagę, że nawet jeśli Donald Trump nie traktuje dokumentów strategicznych jako ścisłej instrukcji działania, strategia pokazuje sposób myślenia części jego administracji. W szerszej dyskusji powracają także publiczne komentarze amerykańskich urzędników na temat UE. Euractiv opisał wypowiedzi i wpisy zastępcy sekretarza stanu Christophera Landau, w których krytykował on Unię m.in. za „cenzurę”, „fanatyzm klimatyczny” i działania określane jako prowadzące do „cywilizacyjnego samobójstwa”.
Ten ton jest spójny z fragmentami strategii, w których pojawiają się ostre diagnozy dotyczące europejskiej wolności słowa, migracji oraz kryzysu tożsamości. Europejskie ośrodki analityczne oceniają, że te wątki mogą prowadzić do długofalowego wzrostu napięć w relacjach USA-UE, niezależnie od bieżących decyzji w NATO.
