W obliczu recesji w Szwecji rośnie bezrobocie, a jednocześnie branże borykają się z niedoborem wykwalifikowanych pracowników. Eksperci alarmują o strukturalnych słabościach rynku pracy i nadchodzących wyzwaniach dla gospodarki.
[ihc-hide-content ihc_mb_type=”show” ihc_mb_who=”3″ ihc_mb_template=”1″]
Szwecja doświadcza paradoksalnej sytuacji na rynku pracy: rosnącego bezrobocia w obliczu narastających braków kadrowych. Pomimo recesji, wiele branż wciąż zmaga się z niedoborem wykwalifikowanych pracowników. Sven-Olov Daunfeldt, główny ekonomista Konfederacji Szwedzkich Przedsiębiorstw, w rozmowie z Dagens Nyheter podkreślił, że rozwiązanie tego problemu jest kluczowe.
Zgodnie z prognozą Szwedzkich Publicznych Służb Zatrudnienia, bezrobocie ma wzrosnąć w ostatniej połowie 2023 r. i w 2024 r., po spadku do najniższego poziomu od 2009 r. wiosną. Emil Persson, analityk rynku pracy w tej instytucji, uważa, że choć nadchodzi recesja, nie spodziewa się tak gwałtownego wzrostu bezrobocia jak podczas kryzysu finansowego czy pandemii. Wskazuje, że firmy bardziej konserwatywnie podchodzą do zwalniania pracowników.
Prognozy przewidują wzrost liczby zarejestrowanych bezrobotnych z 336 000 w tym roku do 347 000 w przyszłym roku. Jednak Persson jest ostrożny co do przyszłości, odnosząc się do doświadczeń z pandemii, gdy po początkowych zwolnieniach w sektorze hotelarskim i restauracyjnym trudno było później znaleźć nowych pracowników.
Sven-Olov Daunfeldt wyraża zaniepokojenie stanem szwedzkiego rynku pracy, uważając go za strukturalnie słaby. Jego zdaniem, wysoki poziom bezrobocia utrzymuje się od kryzysu lat 90-tych. Wyraża również obawy, że nadchodząca recesja może być trudniejsza niż przewidywano, wskazując na rosnący pesymizm wśród firm i nastroje gospodarstw domowych.
W tym kontekście, istotnym wyzwaniem jest niedobór wykwalifikowanych pracowników. Daunfeldt podkreśla, że nawet jeśli istnieje wielu wyszkolonych kandydatów, mogą oni nie posiadać konkretnych umiejętności wymaganych przez pracodawców, na przykład w branży gastronomicznej. Twierdzi, że kluczowe jest zatem rozwiązanie problemu podaży umiejętności.
Emil Persson przyznaje, że istnieje problem z dopasowaniem na rynku pracy. Wskazuje, że Publiczne Służby Zatrudnienia mogą pomóc w dopasowaniu, ale kwestia ta dotyczy również innych obszarów polityki, takich jak edukacja. Rozwiązanie problemu dopasowania zawodów i umiejętności jest zatem zadaniem multidyscyplinarnym, wymagającym współpracy różnych sektorów polityki publicznej.
[/ihc-hide-content]
