Tegoroczna wielka świąteczna koza nie przetrwała nawet 24 godzin, już pierwszego dnia została całkowicie spalona.
Koza wykonana z siana w Gävle w centralnej Szwecji miała 13 metrów wysokości i ważyła 3,6 tony. Została zaprezentowana w niedzielę po południu na otwarciu festiwalu, jednak już o godzinie 23 całkowicie spłonęła.
„To wielki smutek dla mieszkańców Gävle oraz fanów naszej kozy z całego świata,” powiedziała Maria Wallberg przedstawicielka organizatorów festiwalu.
Wielka świąteczna koza jest budowana corocznie na rynku w Gävle i jest to transmitowane na żywo przez Internet. Koza osiągnęła także pewną sławę ogólnoświatową częściowo właśnie dlatego, że jest co roku przez kogoś niszczona, głównie za sprawą podpaleń.
W tym roku władze lokalne wydały 2,3 miliona koron (~1 mln zł) na konstrukcję tej świątecznej ikony, jej reklamę oraz towarzyszącą przedsięwzięciu imprezę. Z powodu 50 rocznicy wszyscy mieli nadzieję na dłuższy żywot tegorocznej kozy.
W listopadzie lokalni politycy mówili, że chcą mieć pewność, że koza przetrwa chociaż pierwszy weekend. W tym celu zakupiono liczne kamery, co jednak na niewiele się zdało.
„Rejestrują one tylko ruch w strefie bezpieczeństwa, za ogrodzeniem. A tym razem ktoś rzucił butelką z benzyną z większej odległości,” wyjaśniał Wallberg.
Policja poszukuje sprawcy podpalenia i prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania znaczących szkód.
Nikogo jeszcze w jego wyniku nie zatrzymano, a śledczy będą w poniedziałek kontynuować swoje działania. Policja nie chciała komentować tego w jaki sposób doszło do pożaru.
„Nie wiemy, jak doszło do pożaru więc niestety nie mogę tego skomentować. Sprawdzamy czy więcej osób ze sceny nie poczyniło jakiś cennych obserwacji. Dobrze byłoby je poznać,” powiedziała Matilda Isaksson rzeczniczka policji Regionu Centralnego.
W zeszłym roku koza została podpalona przez pijanego mężczyznę 27 grudnia. Początkowo nie przyznawał się on do tego czynu jednak osmolona twarz, zapach benzyny oraz zapalniczka w ręku nie pozostawiały zbyt wielu wątpliwości.
Organizatorzy zapewniają, że będą trzymać się ustalonych reguł, czyli tylko jednej kozy rocznie, więc pomimo tak krótkiego życia tegorocznej nie zostanie ona odbudowana.