W piątek doszło do tragicznego wypadku nurka w Gullmarsfjorden, niedaleko Lysekil i Bokenäset, na zachodnim wybrzeżu Szwecji. 55-letni mężczyzna zginął po tym, jak został uwięziony na głębokości 50 metrów pod powierzchnią wody.
Mężczyzna brał udział w nurkowaniu z kolegą, kiedy wydarzyło się nieszczęście, które uniemożliwiło mu wynurzenie się. Policja została powiadomiona o zdarzeniu w porze lunchu, a akcja ratunkowa natychmiast się rozpoczęła. Niestety, po dotarciu na miejsce służby ratunkowe stwierdziły śmierć nurka.
Policja prowadzi wstępne dochodzenie w celu ustalenia dokładnych przyczyn wypadku. „Obecnie zakładamy, że była to nieszczęśliwa wypadek,” mówi rzecznik prasowy policji. „Nie ma podejrzanych w tej sprawie, ale dokładne badanie okoliczności jest konieczne do zrozumienia, co się stało.”
Rodzina zmarłego została poinformowana o tragicznym zdarzeniu. Współnurek, który był z 55-latkiem podczas wypadku, jest przesłuchiwany przez policję w ramach dochodzenia. Ta tragedia jest odczuwalna nie tylko przez rodzinę i przyjaciół zmarłego, ale także przez społeczność nurkową, która ponownie zostaje przypomniana o ryzykach związanych z tym sportem.
- Słaba korona szwedzka zmienia kierunki podróży: Wzrost popularności Europy Wschodniej
- Donald Trump chwali szwedzki system szkolnictwa
- Finlandia: Sześcioletni chłopiec zginął w wypadku na placu budowy
- Strzelanina w centrum handlowym w Szwecji: Jeden mężczyzna postrzelony, jedna osoba aresztowana
- Kierowca ze Sztokholmu może zapłacić grzywnę w wysokości 27 000 koron za niezawiadomienie o kolizji z jeleniem