Szwedzkiemu właścicielowi mieszkania nakazano zwrócić prawie ćwierć miliona koron niemieckiemu lokatorowi, który według wyroku znacznie przepłacał za wynajem mieszkania w Sztokholmie.
Sytuacja mieszkaniowa w szwedzkiej stolicy od dłuższego czasu jest dość słaba, setki tysięcy ludzi czekają w kolejce na kontrakt z pierwszej ręki z opłatą ustaloną przez państwo a inni zmuszeni są do poszukiwania znacznie droższych mieszkań wynajmowanych z drugiej ręki.
Według strony Hemhyra.se obywatel Niemiec mający kłopot ze znalezieniem mieszkania w Sztokholmie na czas swojej pracy w tym mieście, był zmuszony płacić 33,000 koron (~13,8 tys. zł) miesięcznie za mieszkanie w nieumeblowanym apartamencie w Hammarby Sjöstad, dzielnicy położonej na południe od wyspy Södermalm.
Szwedzkie prawo stanowi jednak, że opłata wnoszona przez wynajmującego musi być ‘rozsądna’ i jest ograniczony zysk jaki osoba indywidualna może czerpać z wynajmu swojej nieruchomości.

Obywatel Niemiec skontaktował się z Szwedzką Unią Lokatorów, która przyjrzała się sprawie i uznała, że wynajmujący zapłacił 221,070 koron (~92,6 tys. zł) powyżej dopuszczalnego limitu, który właściciel mógł od niego pobrać za ten okres. Sprawa została skierowana do Hyresnämnden, szwedzkiego trybunału ds. wynajmu, w którym sędzia nakazał zwrot nadpłaconej sumy powiększonej o 3000 koron (~1,2 tys. zł) kosztów.
Według Torbjörna Larssona, prawnika Szwedzkiej Unii Lokatorów, to rekordowa suma, której zwrot został nakazany. Według niego liczba osób skutecznie domagających się zwrotu nadpłaconych pieniędzy wzrosła w 2018 roku.